Dwa razy „Animalsi” przyjeżdżali do Jasła, gdzie, jak wynikało z sygnałów, prowadzona była hodowla kotów rasy Maine Coon, która pozostawiała wiele do życzenia. Już podczas pierwszej wizyty, 11 września, przekonali się, że czworonogi żyją tam w okropnych warunkach.
- Fetor unoszący się wkoło był momentami nie do zniesienia, na fale smrodu i związany z tym problem z otwieraniem okien skarżyli się nam też okoliczni mieszkańcy. Kiedy czekaliśmy na wejście na posesję, czuliśmy odór padliny - opisują inspektorzy OTOZ Animals z Krosna.
Jak mówią - właścicielka hodowli wraz z córką utrudniały przeprowadzenie interwencji. Wejść do środka udało się im dopiero w asyście policji. Widok, który zastali, był wstrząsający.
- Koty były wszędzie, a ich odchody znajdowały się w całym w domu, począwszy od podłogi w piwnicy, przez pościel w sypialni, na poddaszu skończywszy - mówi Dorota Moszczyńska, szefowa inspektoratu OTOZ Animals z Krosna.
Właścicielki nie potrafiły określić ile zwierząt znajduje się pod ich opieką. Koty nie miały imion, książeczek zdrowia, nie była prowadzona ewidencja i dokumentacja hodowlana.
Pierwsza interwencja zakończyła się odebraniem 16 kociąt. Trafiły do lecznicy, jednak dla czterech na pomoc było już za późno.
Tydzień później inspektorzy OTOZ-u z Krosna i Sanoka, razem z policją i weterynarzem, który miał ocenić stan zwierząt, ponownie pojawili się w Jaśle. Jak się okazało, właścicielka maine coonów nie zrobiła nic, by poprawić los kilkudziesięciu kotów, które u niej pozostały.
- W domu nadal panował odrzucający smród i nieporządek, z kuwet wylewały się odchody, koty nie otrzymały pomocy weterynaryjnej - relacjonują „Animalsi”.
Choć inspektorzy OTOZ z Krosna i Jasła wiele razy spotykali się z trudnymi sytuacjami i musieli radzić sobie z niechęcią właścicieli odbieranych zwierząt, to nie ukrywają, że interwencja w Jaśle była jedną z najtrudniejszych w historii ich działania.
- Właścicielka hodowli wraz z córką szarpały nas i policjantów, jedna z naszych inspektorek została podrapana i kopnięta, inna uderzona w głowę. W naszym kierunku leciały bluzgi i wyzwiska - opisują.
Przyznają też, że koty z tej hodowli przechodziły męczarnię. Najstarsze żyły w ciemnej, pełnej odchodów i śmieci piwnicy, bez dostępu do światła dziennego, gdzie na podłodze wśród odchodów walały się miski z resztkami zaschniętej karmy. Na terenie posesji znaleziono też kocie szczątki.
Koty, które były w najgorszym stanie właścicielka schowała w szafie.
- Wyglądały strasznie: ropa lejąca się z oczu, śluz z nosa, waga znacznie poniżej normy wiekowej oraz biegunka. Weterynarz obecny podczas interwencji stwierdził, że wymagają natychmiastowego leczenia. Jedno z kociąt umarło na rękach inspektorki – mówi Dorota Moszczyńska.
Druga interwencja zakończyła się odebraniem 48 kotów - w tym 8 kociąt w ciężkim stanie oraz 7 ciężarnych kotek. Pozostałe są zapchlone, zarobaczone, część ma choroby skóry.
Kotom trzeba było zapewnić transport, schronienie, opiekę weterynaryjną. - Zaczęliśmy interwencję o godz. 9 rano, zakończyliśmy następnego dnia o 5.30, wraz z umieszczeniem ostatniego kota w bezpiecznym miejscu - dodaje Dorota Moszczyńska.
Sprawa została zgłoszona do prokuratury. Koty nie mogą trafić do adopcji do czasu zakończenia śledztwa. Utrzymanie i leczenie tak dużego stada jest kosztowne, dlatego "Animalsi" apelują o wsparcie finansowe na ten cel. Zbiórka została uruchomiona na stronie pomagam.pl/koty_jaslo.
Można też wpłacać pieniądze na konto krośnieńskiego inspektoratu OTOZ nr 14 1240 2311 1111 0010 5559 4850 z dopiskiem: likwidacja pseudohodowli.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce