Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Medal mistrzostw Europy dla Pauliny Kuras z Rzeszowa

Tomasz Ryzner
Paulina Kuras ma się z czego cieszyć. Dumny z jej osiągnięć jest Krzysztof Herbaciński, trener MLKS-u MOS Rzeszów.
Paulina Kuras ma się z czego cieszyć. Dumny z jej osiągnięć jest Krzysztof Herbaciński, trener MLKS-u MOS Rzeszów. Krzysztof Kapica
To lato to dla Pauliny Kuras sama radość - zdała maturę, podpisała ekstraklasowy kontrakt, a na koniec zdobyła brąz na mistrzostwach Europy do lat 20.

W serbskim Nowy Sadzie Polki rozegrały 9 meczów, wygrały 6. Dotarcie do podium zaskoczyło same zawodniczki.

- Przed mistrzostwami celem była ósemka - mówi Paulina, rozgrywająca naszej drużyny. - W kilku meczach wychodziłam w piątce. A jak nie, i tak dostawałam swoje minuty. To był koszykarski maraton, ale warto było się męczyć. Okazało się, że nie musimy mieć kompleksów. Dobrze broniłyśmy, wychodził nam szybki atak. Atmosfera w drużynie była super i doszłyśmy aż na podium.

Polki na początek zagrały w grupie z Niemkami. Rozgromiły je 86:46. To im dodało skrzydeł, choć w drugim meczu z gospodyniami było ciężko (73:76).

- Kilka sekund przed końcem przegrywałyśmy trzema punktami. Koleżanka trafiła jednak za trzy i w dogrywce sobie poradziłyśmy.

"Koza", bo taką ksywkę ma rzeszowianka, skromnie przemilcza, że overtime był jej popisem.

- Wygraliśmy 9:6, z czego 6 punktów zdobyła Paulina - dodaje Krzysztof Herbaciński, trener MLKS-u MOS, w którym Paulina uczyła się basketu.

Skok na głęboką wodę

Skok na głęboką wodę

- Paulina jest dobra motorycznie, zostawia serce a boisku, potrafi sprzedać asystę - mówi Iwona Jabłońska, trenerka, reprezentacji Under'20. - Braki? Każda nastolatka ma ich sporo. Paulina musi szlifować technikę, mocniej straszyć rzutem z dystansu (na ME rzeszowianka trafiła 1 trójkę na 15 prób - przyp. red.). Skacze na głęboką wodę. Tam najważniejszy jest wynik. Nie wiadomo czy dużo pogra. Oby, wtedy się rozwinie, czego jej życzę. Tak czy owak za rok tez może zagrać w mistrzostwach Europy, bo jest z rocznika 92. Będzie szansa na kolejny medal jest duża.

Z Ukrainą Polska przegrała (57:62), ale awansowała do dalszych gier (dwie grupy po 6 ekip). W tej fazie biało-czerwone ograły Litwinki (67:60), sensacyjnie pokonały Rosję &2:66 i uległy Turcji.

- Turczynki były wyższe, masywniejsze i wykorzystały te atuty - mówi Paulina.

W ćwierćfinale na nasz zespół czekała Francja. W I połowie szło jak po grudzie, ale w III ćwiartce Polska wygrała 10 punktami (19:9). Ten fragment był popisem rzeszowianki.

- Rzuciłam, jeśli dobrze pamiętam, 10 punktów. Wgrałyśmy 62:47 - mówi Paulina.

W półfinale doszło do rewanżu z Rosjankami. Do połowy Polska prowadziła 4 punktami, przegrała jednak 52:68.

- Zawaliłyśmy trzecią kwartę. One grały ostro, trafiały, a nam kompletnie nie szło - wyjaśnia nasza koszykarka.

Mistrzem została Hiszpania (62:53 z Rosją). Wcześniej w meczu 3 miejsce Polkom po raz kolejny przyszło się zmierzyć z Serbkami. Przed 4 kwartą tablica pokazywała remis. Nasze dziewczyny pokazały mocniejsze nerwy i wygrały 67:65. Rzeszowianka miała duży wkład w ten wynik.

- Przed meczem trenerka powiedziała, że dużo będzie zależeć ode mnie. 24 sekundy przed końcem przegrywałyśmy punktem. Zdobyłam wtedy z kontry 2 punkty, a wynik osobistym ustaliła koleżanka.

Wychowanka MLKS-u na mistrzostwach nabrał większej pewności siebie.

- Widziałam dobre koszykarki, ale z każdą można powalczyć. Oczywiście muszę ciągle pracować nad sobą. Na przykład przestać się tak mocno napalać się na przechwyty, grać rozważniej w obronie - podkreśla.

Nowy Sad to ciekawe, wielokulturowe miasto, ale nasza koszykarka przywiozła do Rzeszowa tylko sportowe wrażenia.

- To nie była wycieczka. Wystawianie się na słońce byłoby niemądre, bo to odbiera siły. A przy takiej ilości meczów potrzebowaliśmy mnóstwo energii Z Nowego Sadu zapamiętam tylko halę, hotel. No, jeszcze imprezę na koniec mistrzostwa. Ale w szczegóły nie będę już wchodzić - śmieje się koszykarka znad Wisłoka.

Paulina powoli przygotowuje się już do przeprowadzki do Bydgoszczy. Z MLKS-u MOS zostanie wypożyczona do tamtejszego Artego, gdzie po raz pierwszy posmakuje gry na najwyższym poziomie.

- Paulina zostanie tylko wypożyczona. Czekamy na awans AZS-u. Wtedy będzie mogła pograć w ekstraklasie w swoim mieście - objaśnia kulisy transferu Herbaciński.

Rzeszowianka planuje też dalszą naukę. Z tym ma jednak problem.

- Chcę studiować turystykę i rekreację, ale przez te wyjazdy nie zgłosiłam się na uczelnię w terminie. Liczę, że nie stracę roku. Na razie odpoczywam, ale nie tak do końca, bo robię prawo jazdy. Mam już wyjeżdżone 11 godzin - uśmiecha się rzeszowianka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24