MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna zginął w płomieniach. Syn nie zdołał go uratować

Zdzisław Surowaniec
Dom, w którym spalił się 54-letni mieszkaniec Stalowej Woli, nadaje się do rozbiórki.
Dom, w którym spalił się 54-letni mieszkaniec Stalowej Woli, nadaje się do rozbiórki. Fot. Zdzisław Surowaniec
Pożar w parterowym domu komunalnym ul. Kościuszki w Stalowej Woli wybuchł w nocy z poniedziałku na wtorek. Ratownicy przy drzwiach wejściowych znaleźli zwłoki 54-latka, który mieszkał tam z dwójką dorosłych dzieci. Obok leżał zwęglony pies.

54-latek, który zginął w pożarze był miejscowym grabarzem. Mieszkanie z parterowym domu komunalnym na osiedlu Rozwadów zajmował córką i synem. Budynek to rudera ze skleconym z dykty przedsionkiem. Przylega do niego prywatny budynek, który wynajmuje młode małżeństwo. Tragedia rozegrała się na ich oczach.

Żona uciekła

- W pewnej chwili poczułem swąd, jakby plastik się topił. Wyszedłem na zewnątrz wyłączyć prąd przy drzwiach i wtedy zobaczyłem dym wydobywający się z mieszkania sąsiada. Był tam już jego syn - opowiada młody mężczyzna.

Kazała żonie zabrać dziecko i przenocować do znajomych. Nie wiedział, jak sytuacja się rozwinie. Sam pobiegł do syna sąsiada, córka mężczyzny była akurat poza domem. Wezwali straż pożarną, ale wiedząc, że w środku jest 54-latek, próbowali wejść do mieszkania.

- Temperatura była już tak wysoka, że topiły się na nas kurtki - opowiada mężczyzna.

Strażacy też nie zdecydowali się od razu wejść do środka, bo wypalona konstrukcja dachu groziła zawaleniem. Najpierw ugasili ogień.

Nie wiadomo, skąd się wziął ogień

Gdy już weszli do mieszkania, dla 54-latka było za późno. Jego zwłoki leżały tuż przy drzwiach. Próbował się wydostać z płomieni, ale najprawdopodobniej zaczadził się i stracił przytomność. Obok znaleziono zwłoki psa.

- Policjanci ustalili, że dom był ogrzewany piecami kaflowymi. Wstępne czynności nie pozwoliły na ustalenie przyczyn pożaru - twierdzi Andrzej Walczyna, rzecznik KPP w Stalowej Woli.

Po akcji gaszenia oba budynki nadają się do wyburzenia. Były kiepskiej konstrukcji.

- Zostały zalane wodą, a mróz porozsadzał ściany - pokazuje młody mężczyzna.

Żałuje, bo chciał odkupić wynajmowane dom. Teraz z żoną będą musieli szukać nowego lokum. Nie wiadomo, co stanie się z dziećmi ofiary, które, jak ustaliliśmy nieoficjalnie, nie były zameldowane w mieszkaniu przy ul. Kościuszki.

Ostrożnie z dogrzewaniem

Policja przestrzega, zwłaszcza teraz, podczas dużych, nocnych mrozów, o zachowanie szczególnej ostrożności podczas dogrzewania mieszkań.

- Używając pieców, piecyków, grzejników, kotłów stosujmy się do poleceń zawartych w instrukcjach ich użytkowania - mówi Andrzej Walczyna.

I dodaje, że często przeciążamy urządzenia grzewcze, zasłaniamy otwory wentylacyjne i nie rozszczelniamy okien. Nie wspominając już o regularnym sprawdzaniu drożności przewodów kominowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24