Miasto Przemyśl nałożyło na wykonawcę hali karę, ale sąd uznał, że za wysoką

Zgodnie z wyrokiem zasądzonym przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie miasto Przemyśl będzie musiało zwrócić wykonawcy robót przy inwestycji Centrum Rozwoju Badmintona w Przemyślu łącznie 736 899 złotych. Jak podano w krótkim uzasadnieniu do projektu uchwały "za opóźnienia w transakcjach handlowych". Na tę sumę składa się właściwa kwota zwrotu 688 672 złotych, do tego odsetki 8 385 złotych oraz 39 842 złotych kosztów postępowania sądowego, które zwykle w całości pokrywa strona przegrywająca proces sądowy.

Sprawa wywołała emocje na kilka dni przed sesją. W ostrym tonie zareagowała, znana z krytyki obecnego prezydenta Przemyśla, strona na Facebooku "Obywatelska Kontrola Władz Przemyśla".

"W uzasadnieniu czytamy, że zapłata dotyczy "opóźnień w transakcjach handlowych". Czyli po prostu - opóźnień w płatnościach. Brawo Wy! (...) Bakun chcąc nie chcąc obciąży nas wszystkich kosztami tego „sukcesu”, a miasto, zamiast się rozwijać zapłaci za nieudolnie kontynuowaną po poprzednikach inwestycję".

Prezydent Bakun obszernie odniósł się do tego wpisu. Zamieścił również skany dokumentów z procesu sądowego.

"Od samego początku; od czasu kiedy wspólnie z wieloma osobami podjęliśmy wyzwanie ubiegania się o urząd prezydenta i miejsce w Radzie Miejskiej nasi przeciwnicy uciekali się do prymitywnych ataków, kłamstw, pomówień, insynuacji i celowych niedopowiedzeń. (...) Dzisiaj kolejny raz celowo opublikowano zmanipulowany materiał uderzający oczywiście we mnie, ale również w urzędników miejskich i ogólnie w miasto" - napisał Bakun, a w dalszej części szczegółowo przedstawił sprawę.

Chodzi o budowę Centrum Rozwoju Badmintona - hali sportowej przy I Liceum Ogólnokształcącym w Przemyślu.

Jak sprawę przedstawia prezydent Bakun?

"Wykonawca robót nie wywiązał się z zapisów umowy i nie dostarczył w terminie "Gwarancji należytego wykonania kontraktu". W związku z powyższym Gmina Miejska Przemyśl naliczyła wykonawcy karę umowną (zgodnie z umową) w wysokości około 918 tys. zł. Kwota ta została potrącona z płatności za ostatnią fakturę wystawioną przez wykonawcę (o tyle mniej miasto zapłaciło za wykonane prace). Wykonawca złożył do Sądu Okręgowego w Rzeszowie pozew o zwrot naliczonej kary, ewentualnie o jej miarkowanie (zmniejszenie). Po rozpoznaniu sprawy przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie, IV Wydział Gospodarczy (...) zapadł wyrok, który nakazał zwrot wykonawcy kwoty około 689 tys. zł plus 40 tys. zł (koszty procesu) oraz 8,3 tys. zł (odsetki ustawowe). Sąd w uzasadnieniu uznał, że kara mimo zgodności z umową była zbyt dotkliwa" - opisuje prezydent.

Jak dodaje: Z kwoty 918 tys. zł, którą miasto nałożyło jako karę zwrócono wykonawcy 737 tys. zł, a co za tym idzie miasto zatrzymało kwotę ok. 181 tys. zł jako karę za niewywiązanie się z umowy (niedostarczone dokumenty).

Opozycja zapowiada, że podczas poniedziałkowej sesji będzie chciała uzyskać szczegółowe informacje o sprawie zwrotu przez miasto pieniędzy.