Miasto Szkła Krosno przegrało w Zgorzelcu z PGE Turowem

Devante Wallace udanie zainaugurował występy w barwach Miasta Szkła Krosno. Rzucił najwięcej punktów w meczu i dwukrotnie trafiał z dystansu. Może nie okazał się aż tak skuteczny jak Chris Czerapowicz, ale nawiązał do chlubnych tradycji swojego poprzednika. Z choroby wyszedł Kareem Maddox. Zawodnik, który nie pojawił się na parkiecie w potyczce z Polfarmexem, tym razem zaznaczył swój pobyt na boisku. Okazał się bowiem drugim, co do skuteczności wśród krośnian. Co prawda rzuty za 3 nie były jego mocną stroną, ale przedostawał się pod kosz rywali na tyle często, że potrafił redukować przewagę miejscowych.

Wtórowali mu Jakub Dłuski oraz Dino Pita. Po tym ostatnim więcej oczekiwano po rzutach za 3, ale niestety, tym razem szczęścia zabrakło. To z kolei było mocną stroną Tweety Cartera, który pobił wszystkich w punktowych zdobyczach. I to zarówno tych spod kosza, jak i zza obwodu. Nie bez przyczyny zatem świętował zwycięstwo i komplet punktów gospodarzy.

- Royce Woolridge podkręcił w ostatnim meczu z Polfarmexem Kutno stopę, ale liczyliśmy, że w Zgorzelcu będzie gotowy na konfrontację z markowym teamem. Na godzinę przed spotkaniem jednak poinformował nas, że nie jest zdolny do gry, zatem stwierdziliśmy, że nic na siłę, że nie ma sensu pogłębiać kontuzji. Straciliśmy więc niedawno Chrisa Czerapowicza, teraz Woolridga - mam nadzieję, że na jeden mecz - co niestety wpłynęło na naszą postawę. Nie jest bowiem łatwo zastąpić podstawowych zawodników na kluczowych pozycjach - powiedział trener Michał Baran.

PGE Turów Zgorzelec - Miasto Szkła Krosno 79:67 (19:18, 21:11, 18:19, 21:19)

PGE Turów: Carter 20 (3x3), Ikovlev 11, Nikolić 8, Bochno 7 (1x3), Michalak 7 (1x3) - Archibeque 11. Jackson 7, Borowski 6, Gospodarek 2.

Miasto Szkła: Maddox 13, Dłuski 12, Pita 11, Rduch 3 (1x3), Bręk 2 - Wallace 14 (2x3), Oczkowicz 6 (2x3), Hajrić 4, Wyka 2.