Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejscy radni znowu kłócą się o obwodnicę Rzeszowa. Radny Konrad Fijołek: Obwodnica padła ofiarą politycznej rozgrywki

Bartosz Gubernat
archiwum
- Południowa obwodnica miasta mogła być gotowa na jesień tego roku. Ale nie powstanie, bo politykom PiS nie pasowało, że prezydent Tadeusz Ferenc otworzy ją tuż przed wyborami samorządowymi – grzmią radni Rozwoju Rzeszowa.

Podczas wtorkowej sesji temat wrócił wywołany przez Marcina Fijołka, przewodniczącego klubu radnych PiS. Krytykując prezydenta Tadeusza Ferenca za wykonanie ubiegłorocznego budżetu, wskazał brak południowej obwodnicy jako jedną z największych porażek obecnej ekipy rządzącej. Miejscy radni PiS wskazują, że miasto nie potrafiło w ubiegłym roku zdobyć dotacji na jej budowę, a przygotowując niewłaściwy przebieg trasy doprowadziło do konfliktów społecznych.

Te zarzuty rozsierdziły Tadeusza Ferenca i jego urzędników.

- Zarówno zarząd województwa, jak i władze powiatu podjęły uchwały, w których akceptują przebieg zaprojektowanej przez nas drogi. Dlatego informacja o tym, że jest on niewłaściwy i nie ma dla niego akceptacji nie jest prawdziwa – przekonuje Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa odpowiedzialny za inwestycje.

Władze miasta zaprezentowały we wtorek dokumenty z obu urzędów. W uchwale Zarządu Województwa Podkarpackiego z 28 lutego 2017 roku czytamy, że opiniuje się pozytywnie wniosek o zezwolenie na realizację inwestycji polegającej na budowie drogi z mostem pomiędzy ulica Podkarpacką i aleją Sikorskiego, zwanej „Obwodnica Południową”. Pod dokumentem podpisany jest prawicowy wicemarszałek województwa Bogdan Romaniuk. Niemal identyczną treść ma uchwała Zarządu Powiatu Rzeszowskiego, podpisana przez starostę Józefa Jodłowskiego, polityka PiS.

- To najlepszy dowód na to, że to nie przebieg trasy był problemem. W urzędzie miasta tempo przygotowania inwestycji było niesamowite. Tymczasem służby podległe wojewodzie i marszałkowi spychały wydawanie decyzji i dokumentów jeden na drugiego. Szukały problemów, nie było z ich strony pomocy, z którą na pewno wniosek o dofinansowanie udałoby się złożyć – uważa Konrad Fijołek, radny prezydenckiego Rozwoju Rzeszowa.

Jego zdaniem od początku lokalni działacze PiS traktowali obwodnice jako element gry wyborczej.
- Przecież nie mogli pozwolić na to, aby tuż przed tegorocznymi wyborami Tadeusz Ferenc otworzył nową drogę i most, bo to byłby jego olbrzymi sukces – mówi Konrad Fijołek.

Marcin Fijołek wskazuje, że opinie które wydały urząd marszałkowski i starostwo odnosiły się do ogólnej zgodności z prawem i braku kolizji z planem zagospodarowania przestrzennego województwa.

- Natomiast to miasto powinno zadbać o odpowiednie konsultacje i zaproponować przebieg najmniej inwazyjny dla mieszkańców i środowiska. Koncepcja proponowana przez prezydenta zakładała wiele wyburzeń domów, pozostawienie dużej liczby zabudowań w bezpośrednim sąsiedztwie drogi oraz konieczność budowy w najszerszym fragmencie Wisłoka bardzo drogiego mostu – wyjaśnia Marcin Fijołek.

Zarzut Konrada Fijołka nazywa absurdalnym kłamstwem.
- To władze Rzeszowa nie złożyły w terminie kompletnego wniosku, co pozbawiło miasto szansy na zdobycie 277 mln zł. Prawidłowy i kompletny wniosek był podstawą do tego, aby o środki zabiegać. Przypomnę, że władze miasta miały trzy szanse aplikowania o środki: w 2015 i w 2016 roku o ile wiem w ogóle nie przystąpiły do naboru a w 2017 złożyły wniosek niekompletny. To najlepiej pokazuje skuteczność prezydenta w zabieganiu o tą inwestycję – mówi szef klubu PiS.


zobacz też nasze archiwalne wideo: Południowa obwodnica Rzeszowa. Film mieszkańców Zwięczycy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24