Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejski rower w Rzeszowie z kolejnym poślizgiem. Po raz trzeci

Anna Janik
Wczoraj pojechaliśmy sprawdzić, co zrobiono na stacjach bazowych i czy jest szansa na to, że wykonawca zdąży do środy. Na stacji przy ul. Hetmańskiej, poza fragmentem chodnika wyłożonym kostką, nic nie wskazywało na to, że za dwa dni będzie tu można pożyczyć rower.
Wczoraj pojechaliśmy sprawdzić, co zrobiono na stacjach bazowych i czy jest szansa na to, że wykonawca zdąży do środy. Na stacji przy ul. Hetmańskiej, poza fragmentem chodnika wyłożonym kostką, nic nie wskazywało na to, że za dwa dni będzie tu można pożyczyć rower. Fot. Krystyna Baranowska
Kolejny raz zmienił się termin otwarcia miejskiej wypożyczalni rowerów w Rzeszowie. I znów odpowiedzialni za jej wykonanie nie poniosą żadnych konsekwencji.

Zgodnie z obietnicami składanymi w Ratuszu na darmowe rowery mieliśmy wsiąść wczoraj. Jednak rzeszowska firma WIM System odpowiedzialna za inwestycję, już po raz trzeci nie zdążyła wywiązać się z umowy w terminie.

- Na kolejne opóźnienie złożyło się wiele czynników, m.in. problem z dostawą rowerów od producenta z Dębicy. Wszystko ruszy w środę - zapewnił nas wczoraj Wacław Mac, właściciel WIM System.

Umowa bez zabezpieczenia

Moim zdaniem

Miejscy urzędnicy jednak nie potrafią uczyć się na błędach. Obiecali rzeszowianom rowery, ale nie zadbali już o to, żeby umowa z wykonawcą była odpowiednio zabezpieczona. A brak kary raczej nie mobilizuje go do tego, by nadrobić opóźnienia. Przypomina mi się zeszłoroczna kłótnia o przedszkole, które jako offset dla miasta miał wybudować Ryszard Podkulski. Wtedy umowy w ogóle zabrakło, co dało biznesmenowi pole do wycofania się z części obietnic. Podobnie było z Bogdanem Pawłowskim, który miał dać miastu pieniądze na przebudowę al. Rejtana, a że nie było na to "papierów", pieniędzy nie ma do dziś. Szkoda, że analogię między tymi sytuacjami dostrzegamy tylko my. Oby na braku wyobraźni urzędników nie ucierpieli sami rowerzyści.

Przypomnijmy, że pierwotnym terminem uruchomienia wypożyczalni był koniec sierpnia. Później w ratuszu zaczęto mówić o początku września, a wreszcie 4. października.

Tymczasem umowa, jaką w czerwcu miasto zawarło z wykonawcą wyraźnie mówi, że na wykonanie inwestycji ma 60 dni. Tyle, że brak w niej zapisu, który przewidywałby jakąkolwiek karę za niedotrzymanie terminu. Co ciekawe, umowę, którą podpisał dyrektor Biura Gospodarki Mieniem, konsultowali miejscy prawnicy. Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta sprawę jednak bagatelizuje.

- Jakie konsekwencje? Dla naszego wspólnego interesu ważniejsze niż karanie jest pomoc tej firmie, żeby rowery w końcu ruszyły - tłumaczy.

Rowerem w zimie?

Brak punktu, który zmusiłby wykonawcę do działania w terminie oznacza, że tak szybko może to nie nastąpić. Bartosz Kulasa ze stowarzyszenia rowery.rzeszow.pl całą sprawą jest zdziwiony.

- Jak to w ogóle jest możliwe, że urzędnicy zawierają umowy i nie zabezpieczają się przed ich naruszeniem? - pyta. - Uruchomienie wypożyczalni rowerów teraz, kiedy jest już naprawdę zimno i coraz mniej osób jeździ jest bez sensu. I miasto i wykonawca przegapili właściwy czas na tę inwestycję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24