Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mielecka Stal lepsza od rzeszowskiej

tor
Mielecki beniaminek dał szkołę rzeszowianom
Mielecki beniaminek dał szkołę rzeszowianom Krzysztof Kapica
Stal Mielec nie miała kłopotów z pokonaniem swojej imienniczki z Rzeszowa w ramach 10. kolejki piłkarskiej II ligi. Bohaterem został Sebastian Łętocha, który strzelił 2 gole drużynie prowadzonej przez swego ojca Krzysztofa.

Kibice zaczęli się pojawiać na stadionie ponad godzinę przed rozpoczęciem meczu. Gospodarze zagrali na biało-niebiesko, goście na czarno. Ten kolor nie przyniósł im szczęścia.

Pierwsze minuty to niebrzydka akcja Łukasza Szczoczarza. W 12. min niewiele brakowało, aby wynik otworzył Piotr Prędota. U miejscowych z bliska piłkę nad poprzeczką przeniósł Kamil Kościelny. Ten sam zawodnik w 22. min główkował z jeszcze mniejszej odległości, ale Miłosz Lewandowski pokazał klasę.

Bezlitosny syn
Mielczanie uparcie dążyli do celu i w 35. min miejscowi kibice mogli fetować; na pozycje sam na sam wyszedł Sebastian Łętocha i nie miał litości dla drużyny prowadzonej przez swego ojca - z zimna krwią trafił do siatki. Przed przerwą sporo się jeszcze podziało. W 43. min rzeszowianie bez skutku domagali się karnego po strzale Aleksejsa Kolesnikovsa (zagranie ręką?). Zanim sędzia zaprosił zespoły na przerwę kibice beniaminka znów padli sobie ramiona, ponieważ z wolnego bez pudła trafił Krystian Getinger (grał w poprzednim meczu obu Stali, 4 lata temu).

Gol i czerwień Ernesta
Po zmianie stron dość szybko było już jasne, kto zgarnie pełna pule. Ekipa znad Wisłoka chwilami miała więcej z gry, ale mielczanie nie myśleli tylko o obronie. W 51. strzelili na 3-0, tyle że sędzia gwizdnął spalonego. W 54. w polu karnym faulował Konrad Hus i Sebastian Łętocha mógł ustawiać piłkę na 11 metrze. Trafił bardzo pewnie. Wprawdzie Ernest Szela dość szybko zdobył honorowego gola, ale po chwili pluł sobie w brodę, bo otrzymał drugą żółtą kartkę i rzeszowianie mieli już marne szanse na udany pościg. Czwarty gol kilka razy wisiał w powietrzu, padł w doliczonym czasie - gospodarze mieli przewagę w kontrze i Damian Skiba nie miał kłopotów z jej wykończeniem.

Brawa dla kibiców
Rzeszowianie szukali gola, ale w osłabieniu nie stwarzali okazji. W 80. min ponownie domagali się karnego, ale skończyło się na rzucie rożnym. - Karne dla Stali? Jak nie idzie i jestem zły, to czasami też wszędzie widzę karnego - oceniał trener mielczan. Po meczu piłkarze podziękowali kibicom, bo ci też się nie oszczędzali i zdzierali gardła w dopingu.

STAL MIELEC - STAL RZESZÓW 4-1 (2-0)

1-0 Łętocha (35, asysta Głaza),
2-0 Getinger (45+1, wolny),
3-0 Łętocha (54, karny, po faulu Husa na Głazie),
3-1 Szela (57),
4-1 Skiba (90+3, asysta Pruchnika)

MIELEC: Daniel - Podstolak, Duda, Załucki, Getinger - Domański, Kościelny, Żubrowski (82. Skiba), Głaz, Buczyński (90. Bożek) - S. Łętocha (88. Pruchnik). Trener - Gąsior.
RZESZÓW: Lewandowski - Konrad Hus, Bednarczyk, Baran, Drelich (75. Drożdżal) - Szela, Jędryas, Kolesnikovs (56. Więcek), Lisańczuk (70. Jakubowski) - Prędota (68. Maca), Szczoczarz. Trener - K. Łętocha.
ŻÓŁTE KARTKI: Kościelny, Łętocha - Baran, Szela, Jakubowski. CZERWONA KARTKA: Szela (61, druga żółta). SĘDZIOWAŁ: Mariusz Jasina (Wrocław). WIDZÓW: 5000 (z Rzeszowa 500).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24