Mielecki Black Hawk nadal walczy o wygraną w przetargu dla wojska

Jeden z trzech potencjalnych dostawców 70 śmigłowców dla polskiej armii, zapowiadający, że nie złoży oferty zadeklarował jednak chęć udziału w postępowaniu. - Konsorcjum proponujące Black Hawki chce przesunięcia terminu składania dokumentów - podał wiceszef MON Czesław Mroczek.

Oficjalny termin składania ofert mija 28 listopada
Przypomnieć należy, że pod koniec października konsorcjum Sikorsky International Operations Inc., Sikorsky Aircraft Corporation i Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu oferujące śmigłowce Black Hawk zapowiedziało, że wycofuje się z postępowania.
Natomiast Mroczek stwierdził, że Sikorsky poprzez swoje kierownictwo w Mielcu złożył w MON pismo, w którym zapowiedział powrót do tego postępowania. Chcą złożyć ofertę i proszą o przesunięcie terminu, bo nie są w stanie w ciągu tych dwóch tygodni jej złożyć.
Wiceminister dodał, że decyzja o ewentualnym przesunięciu terminu składania ofert zapadnie w ciągu najbliższych dni.
MON przyznaje, że jest zainteresowane tym żeby mieć trzy oferty, ale nic nie robił i nie robi pod jednego z oferentów. Dla resortu obrony korzystna jest zapowiedź powrotu i złożenia oferty, niekorzystne jest dalsze przesuwanie terminu. Na tym polega nasz dylemat MON.

Mocni rywale w wyścigu o kontrakt
Rywale mielekciego Black Hawka w przetargu to: konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest Sp. z o.o. oferujące śmigłowiec EC-725 Caracal oraz Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik z maszyną AW-149.
Mick Maurer, prezes konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation,  w liście skierowanym do polskich władz zapowiedział kilka tygodni temu, że nie zamierza składać oferty, chyba że zmienią się obecne wymagania przetargowe. Argumentował, że warunki postępowania może spełnić tylko jeden z uczestników.
Zwycięzca przetargu dostarczy naszej armii 70 maszyn o wartości około 10 mld zł. Dostawie śmigłowców ma towarzyszyć pakiet logistyczny i system szkolenia.
Na pewno to nie jest dobrze, że finał przetargu jest przesuwany właściwie w nieskończoność. Miał zostać rozstrzygnięty już dość dawno. Teraz mówi się, że zostanie rozstrzygnięty dopiero w przyszłym roku. Tymczasem armia czeka na nowy sprzęt.