Mieleckie sześciolatki zostają w przedszkolach

Według nowych przepisów, gdy tylko rodzic jakiegoś 6-latka chce dać go od 1 września do klasy pierwszej, szkoła powinna przyjąć. To regulacja, która ma przygotować system szkolnictwa do zmian wchodzących w życie za trzy lata: wtedy już wszystkie dzieci 6-letnie obligatoryjnie pójdą do podstawówek.

Sprzeciw rodziców

Rodzice w Mielcu dali pomysłodawcom wyraźnie sygnał, że nie podoba im się wcześniejsze wysłanie dzieci do szkoły. Niemal wszyscy zdecydowali, że ich pociechy zostają w przedszkolach.

- Ta 10-osobowa grupka zapisała się do czterech szkół: "jedynki", "dwójki", "trójki" i "trzynastki" - mówi wiceprezydent Mielca, Bogdan Bieniek.

W "dwójce" w klasie I będzie jedno 6-letnie dziecko.

- Będzie uczyło się w klasie z 7-latkami. Mieliśmy co prawda większą grupę rodziców, która wahała się, co zrobić. Ale do tej pory nie zgłosiła chęci zapisania. Widocznie zrezygnowała - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2, Daria Warzecha.

Bogdan Bieniek uważa, że ta nieufność rodziców wobec reformy to wina Ministerstwa Edukacji. Nie zadbało chociażby o pokazanie rodzicom, jak będzie wyglądać program nauczania. A przecież podstawa programowa, która będzie obowiązywać od 1 września, różni się od dotychczasowej. Jest okrojona, przewiduje więcej zajęć przeznaczonych na zabawę, mniej na ścisłą naukę.