Mieszkańcy Krównik domagają się poprawy drogi

Władze powiatu twierdzą, że wiedzą o problemie, ale na razie nie ma pieniędzy na remont.

Krówniki to wioska położona tuż pod Przemyślem. W centralnym miejscu tej miejscowości jest spore skrzyżowanie. Jeździ tędy mnóstwo osób, jak na tak niewielką miejscowość. Także kierowcy, którzy jadąc z terenów na południe od Przemyśla, nie chcą pchać się do centrum miasta, lecz wybierają objazd przez Topolową.

Skrzyżowanie jest bardzo ruchliwe. Szczególnie rano, gdy zjeżdżają się autobusy dowożące uczniów do pobliskiej szkoły

- Pomiędzy godz. 7.15 i 7.30 do Krównik przyjeżdżają autobusy z dziećmi z Łuczyc i Rożubowic. Jest dość niebezpiecznie. Było już kilka wypadków, ale jak widać naszej władzy to za mało, bo jeszcze nikt nie zginął - w e-mailu do Nowin pisze mieszkaniec Krównik. Prosi o zachowanie anonimowości.

Według niego w tym miejscu konieczna jest nie tylko naprawa drogi, lecz również budowa chodników i innych elementów poprawiających bezpieczeństwo.

- Kontrowersyjna jest sprawa chodnika wzdłuż drogi powiatowej w kierunku Jaksmanic. Niegdyś, jak ruch był o wiele mniejszy, chodnik był. Teraz, po zaniedbaniach, już go nie ma. Osoby starsze i dzieci, aby się nie narazić na uderzenie samochodu, chodzą rowerami - pisze mieszkaniec.

Remont tej drogi, wraz z budową chodników jest zaplanowany. Ale nie ma konkretnych terminów, bo na razie nie ma pieniędzy.

- Myślimy o tej drodze. Wprawdzie w tegorocznym budżecie powiatu nie ma jakichkolwiek pieniędzy na tę inwestycję, to może uda mi się przekonać naszych radnych, aby wygospodarować chociaż pieniądze na wykonanie niezbędnej dokumentacji - mówi Janusz Hołyszko, dyr. Zarządu Dróg Powiatowych w Przemyślu.

Powiat czeka również na ogłoszenie nowych programów budowy dróg, dzięki którym remonty mogłyby być dofinansowywane z funduszy unijnych.

Docelowo na skrzyżowaniu w Krównikach miałoby powstać rondo. Znacznie usprawniłoby ruch i poprawiło jego bezpieczeństwo.

- Dlaczego ani gmina, ani powiat nie robią nic, aby zatrzymać mieszkańców przed włączeniem do miasta? Mieszkańcy muszą się czuć potrzebni i ktoś musi się nimi opiekować, a skoro nikomu nie zależy, to niech nikt nie płacze i narzeka, że mieszkańcy chcą do miasta - twierdzi nasz Czytelnik z Krównik.