Mieszkańcy Leżajska: spaliny nas zatruwają

To jednak za mało. Na inwestycje musi się zgodzić co najmniej 39 osób.

Chodzi o trzy bloki przy ul. Mickiewicza: nr 60, 62 i 64. Niektórzy ich mieszkańcy twierdzą, że centralne ogrzewanie gazowe nie spełnia wymogów BHP. Spaliny cofają się do mieszkań.

Jak sobie radzą? - Ratujemy się, otwierając okna i drzwi, robiąc przeciąg. Kiedyś doszło nawet do bardzo niebezpiecznej sytuacji. W jednym z mieszkań buchnął z komina dym z czadem. Na szczęście nie doszło do tragedii - opowiada pani Zofia.

Dyrekcja Miejskiego Zakładu Komunalnego twierdzi jednak, że obecny system ogrzewania jest bezpieczny i nie zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców.

Sprawność wentylacji potwierdziły też osoby uprawnione do dokonywania okresowych przeglądów wentylacji grawitacyjnej. Z kolei czyszczenie kanałów domowych odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Tłumaczenie dyrekcji jednak nie przekonuje niektórych mieszkańców. Dlatego chcą, aby MZK jak najszybciej wykonało przyłącz centralnego ogrzewania z centralnej sieci ciepłowniczej. Problem w tym, że na inwestycję godzi się zaledwie 21 właścicieli lokali mieszkalnych. By inwestycja mogła być wykonana, trzeba zgody od co najmniej 39.

- Wszystko przez względy finansowe, których nie da się przeskoczyć. Nie ma sensu inwestować w coś co się ekonomicznie nie opłaca. MZK nie prowadzi działalności charytatywnej. Poza tym nie możemy na siłę uszczęśliwiać tych mieszkańców, którzy nie są zainteresowani tą inwestycją - wyjaśnia Kazimierz Matłok, zastępca dyrektora MZK.

Co więc proponuje? - Niech pani Zofia przekona do tej inwestycji swoich sąsiadów. Nas nie musi, bo nie jesteśmy jej przeciwni - zaznacza wicedyrektor.