– W naszej miejscowości nie każdy dom jest podpięty do sieci wodociągów, a z racji na suszę brakuje nam wody w studniach. Mamy na nią duże zapotrzebowanie, większość mieszkańców ma zwierzęta i jakoś trzeba sobie radzić. Kiedy zapytałam wójta czy można prosić o dolanie wody do studni przez strażaków, ten odpowiedział, że to nieopłacalne, bo wiąże się z dużymi kosztami a woda i tak bardzo szybko stamtąd zniknie – mówi mieszkanka Pstrągowej.
Mieszkanka Pstrągowej: strażacy napełniali basen na prywatnej posesji
– Ostatnio widziałam, że strażacy napełniali basen na prywatnej posesji. Taką samą sytuację zauważyła moja znajoma, która postanowiła również o to poprosić. Odmówili jej twierdząc, że nic takiego nie robili. Wójt pytany o sprawę twierdzi, że nic na ten temat nie wie. Wydaje mi się, że wodę dostają tylko rodziny czy sąsiedzi strażaków
– denerwuje się kobieta.
Czytelniczka dowiedziała się od innych mieszkańców, że osoby korzystające z tej „usługi” płacą za wodę, ale już za transport i samą mobilizację straży pożarnej – nie.
– To wydatek podatników, czyli nas wszystkich. Dlaczego w takim razie jedni mogą skorzystać z pomocy OSP, a inni muszą męczyć się i donosić wodę z pobliskiego potoku? To niesprawiedliwe – oburza się mieszkanka Pstrągowej.
Wójt gminy Czudec: strażak się przyznał, poniesie koszty
W tej sprawie udało nam się porozmawiać z wójtem gminy Czudec, Andrzejem Ślipskim. Zapytany o sytuację ze strażakami odpowiedział, że o niczym nie wie, ale postara się to szybko wyjaśnić. Jak dowiedział się od strażaków z Pstrągowej, faktycznie, jeden z nich wziął samochód i napełnił basen mieszkance wsi.
– Chłopak od razu przyznał się do tego i opisał mi dokładnie jak to było. Poprosiła go o to kobieta, matka niepełnosprawnej dziewczynki. Udało im się kupić przydomowy basen, a że bardzo ciężko było jej nosić wodę z potoku, zapytała strażaka, czy nie byłoby takiej możliwości
– tłumaczy Andrzej Ślipski.
– Woda była z naszej sieci, kobieta za nią zapłaciła. Kierowca powiedział, że jeżeli będą jakieś konsekwencje, to całą odpowiedzialność bierze na siebie – dodaje.
Wójt uspokaja też obawy czytelniczki co do pokrycia kosztów wyjazdu wozu strażackiego. Powiedział, że nie zapłacą za to podatnicy, a właśnie strażak, który wziął samochód.
– Będą to wręcz śmieszne koszty - może dwadzieścia, góra trzydzieści złotych. Chłopak już wie, że będzie musiał zapłacić, jest na to gotowy – mówi wójt.
Jeżeli chodzi o dowożenie wody do studni, to straż pożarna stara się tego unikać.
– Nasze wozy nie są przystosowane do tego, żeby transportować wodę pitną. Dawniej tak robiliśmy, ale teraz po prostu nie możemy – taka woda może zaszkodzić osobom czy zwierzętom, które ją piją – tłumaczy Wiesław Nieroda, prezes OSP Pstrągowa.
ZOBACZ TEŻ: Hydrolodzy ostrzegają przed suszą hydrologiczną, która będzie miała poważne konsekwencje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice