Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milion złotych za śmierć dziecka. Sąd uznał, że winę ponoszą lekarz i szpital w Nisku

Zdzisław Surowaniec
Jeśli wyrok się uprawomocni, szpital w Nisku  zapłaci ponad milion złotych za zaniedbanie lekarzy.
Jeśli wyrok się uprawomocni, szpital w Nisku zapłaci ponad milion złotych za zaniedbanie lekarzy. Fot. Zdzisław Surowaniec
Szpital w Nisku ma zapłacić milion złotych rodzicom z Rudnika nad Sanem. Ich synek urodził się z niedotlenieniem mózgu, bo lekarz za późno zrobił cesarkę. Chłopiec żył tylko rok.

- To była prawidłowo prowadzona i rozwijająca się ciąża - zapewnia mecenas Bogna Wais-Przybyło z rzeszowskiej kancelarii Lassota i Partnerzy, specjalizującej się w dochodzeniu odszkodowań od szpitali.

Kobieta przez całą ciążę była pod opieką lekarza. Dziecko rozwijało się prawidłowo. W marcu 2008 trafiła na oddział położniczy w szpitalu w Nisku.

Zbyt późna "cesarka"

Lekarz liczył na poród siłami natury. Zbyt późno podjął decyzję o zastosowaniu cesarskiego cięcia. Chłopczyk po urodzeniu ważył 4,5 kg. Jako noworodek mógł być okazem zdrowia. Jednak w wyniku błędnej decyzji medyka doznał ciężkiego niedotlenienia mózgu. Chłopca przetransportowano na oddział neonatologii specjalistycznego szpitala w Rzeszowie. Tu oddychał tylko dzięki aparaturze. Rodzice, dla których to było pierwsze i upragnione dziecko, codziennie przyjeżdżali do synka.

Po roku małżonkowie załatwili w hospicjum respirator i przewieźli chłopczyka do domu w Rudniku nad Sanem. W maju 2009 roku dziecko zmarło. Rodzice w jego imieniu wystąpili o zasądzenie od szpitala odszkodowania i zadośćuczynienia. Szpital godził się na wypłatę rodzicom stu tysięcy złotych.

Winny szpital i lekarz

Odszkodowania za błędy lekarskie

40 tys. zł za chustę chirurgiczną w brzuchu dla Bogusławy Bajek z Korczowisk koło Kolbuszowej. Kobieta urodziła w Krakowie bliźnięta syjamskie. Przez rok po porodzie miała uporczywe bóle brzucha. Dopiero badanie USG wykazało guza wielkości pomarańczy. Kobietę w trybie pilnym operowano. W jej brzuchu lekarze znaleźli chustę chirurgiczną.

330 tys. zł odszkodowania i renty za śmierć Agnieszki Szpyt, która zmarła wskutek błędu lekarza. Kobieta poddała się laparoskopowemu usunięciu pęcherzyka żółciowego. Zabieg przeprowadził Zbigniew W., ordynator chirurgii Szpitala Powiatowego w Lubaczowie. Lekarz przebił aortę brzuszną i żyłę główną pacjentki.

657 tys. zł odszkodowania i 2 tys. zł comiesięcznej renty za spowodowanie śpiączki u Małgorzaty Korzenny. Tuż po urodzeniu córki w kolbuszowskim szpitalu, zapadła w śpiączkę. Niemożliwe jest nawiązanie z nią kontaktu. Szansa, że kobieta powróci do normalnego życia jest znikoma. mm

Rodzice wytoczyli szpitalowi cywilny proces. Wyrok w tarnobrzeskim Sądzie Okręgowym zapadł w czwartek. Sędzia uznał solidarną winę lekarza i szpitala. Tym bardziej, że biegli dopatrzyli się błędów w funkcjonowaniu oddziału położniczego. Sąd zasądził na rzecz rodziców 1 mln zł z odsetkami od lipca 2008 roku.

- Sto tysięcy złotych szpital ma wypłacić natychmiast, mimo tego, że wyrok jest jeszcze nieprawomocny - usłyszeliśmy od rzecznika sądu sędziego Józefa Dyla.

Ponadto, szpital ma zwrócić rodzicom 7 tys. kosztów procesu i przekazać na rzecz Skarbu Państwa 54,8 tys. zł. Sprawą zajmie się być może także rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy.

Zarzuty dla lekarza

Prokuratura przedstawiła także zarzut lekarzowi, który na skutek zaniedbania doprowadził do niedotlenienia dziecka, co w konsekwencji spowodowało jego upośledzenie i śmierć. Na razie sprawa jest zawieszona, bo prokuratura czeka na uzupełnienie opinii przez profesora z Instytutu Matki i Dziecka.

Ordynator: to kuriozalna kwota

Pod nieobecność dyrektora szpitala, poprosiliśmy w piątek o komentarz ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego.

- Nic nie wiem o tej sprawie, nic mi nie wiadomo - odpowiedział.

A kiedy poinformowaliśmy o wielkości zasądzonej kwoty od szpitala stwierdził, że to "kuriozalna kwota w skali kraju, nieadekwatna do sytuacji". Ordynator nie chciał podać swego nazwiska.

- Nie jestem stroną w tej sprawie. Proszę potraktować to tak, jakby tej rozmowy nie było - powiedział wyraźnie poirytowany.

To już drugi podobny przypadek w tym szpitalu. Jak potwierdziła nam Bogusława Marciniak, szefowa prokuratury rejonowe w Nisku, w 2007 roku inny niżański lekarz został oskarżony i skazany za podobne zaniedbanie przy porodzie. Lekarz poddał się dobrowolnie karze, otrzymał wyrok w zawieszeniu. Nie ma zakazu leczenia, pracuje dalej na tym oddziale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24