Miliony na reklamę Podkarpacia w samolotach Ryanaira i Eurolotu

- Jeśli samorząd nie będzie mógł płacić tanim liniom - a tego chce Komisja Europejska - przewoźnicy podniosą ceny biletów albo przestaną latać z niewielkich portów jak Rzeszów-Jasionka - mówi Artur Chmaj, ekonomista z Rzeszowa.

Stąd też jak podaje na swoich łamach tygodnik Newsweek tylko w zeszłym roku samorząd województwa podkarpackiego płacił Ryanairowi 16 złotych za każdego pasażera. Więcej, bo aż 22 złote płaciła Bydgoszcz.

- Lotnisko w żaden sposób nie dopłaca do linii lotniczych. W imieniu samorządu nie będę się wypowiadać - zaznacza Łukasz Sikora, szef zespołu marketingu w Porcie Lotniczym Rzeszów - Jasionka.

- W tym roku wydaliśmy na kampanię promocyjną u przewoźników tanich linii lotniczych prawie 9,5 mln złotych. 4 miliony złotych kosztowała reklama w Ryanairze, Eurolotowi zapłaciliśmy 5 mln 470 tys. zł - przyznaje Tomasz Leyko, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie.

W zamian za zastrzyk sporej gotówki reklamę Podkarpacia widać się na dwóch samolotach Ryanaira. W kolejnych trzech oplakatowane są szafki na bagaże, a na stronie przewoźnika umieszczono baner do strony województwa. Do tego materiały o Podkarpaciu pojawiają się w gazetkach pokładowych. Kilka razy w roku materiały trafiają bezpośrednio do rąk pasażerów.

- Samoloty z logo województwa Podkarpackiego latają w ramach całej europejskiej siatki połączeń Ryanaira i w wielu przypadkach jest to pierwszy kontakt obcokrajowców z naszym regionem - chwali reklamę Tomasz Leyko.

Władze województwa podkarpackiego zadowolone są również z reklamy w Eurolocie. Jeden z samolotów przewoźnika lata pomalowany w barwy województwa. Logo regionu widać także na stronie Eurolotu, w pokładowych gazetach, na potwierdzeniach rezerwacji i przywieszkach do bagażu.

Dziś z lotniska w Jasionce wspólnie z Eurolotem możemy polecieć do Warszawy, Paryża, Rzymu oraz Frankfurtu. Ryanair zabierze nas z kolei m.in. do Oslo, Trapani, Glasgow i Londynu.

Przewoźników zapytaliśmy, czy gdyby nie reklamy województw ich samoloty równie chętnie lądowałyby na małych lotniskach takich jak rzeszowskie.

- Ryanair zobowiązany jest do zachowania tajemnicy handlowej i nieprzekazywania szczegółów umów - zasłania się przepisami Katarzyna Gaborec z Ryanaira.

Takie samo pytanie zadaliśmy przedstawicielom Eurolotu. Niestety pozostało ono bez odpowiedzi.

Wiadomo natomiast, że nie wszystkie samorządy wykupują reklamę u tanich przewoźników. Przykładem jest chociażby sąsiadujące z nami województwo lubelskie.

- Zarząd nie zdecydował się na kupno reklam, czyli po prostu dopłatę do połączeń lotniczych. Chcemy dotrzeć do pasażerów, nie płacąc liniom lotniczym - wyjaśnia Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka województwa lubelskiego.

Ekonomista Artur Chmaj przyznaje, że sytuacja jest trudna.

- Rozumiem głosy osób, którym nie podoba się, że z kieszeni podatnika województwo płaci prywatnym firmom. Z drugiej strony tanie linie lotnicze otworzyły mieszkańcom Podkarpacia okno na świat. Jeśli samorząd nie będzie mógł kupować u nich reklam przewoźnicy będą musieli podnieść ceny biletów. Albo w ogóle się stąd wyniosą - twierdzi ekspert. Od razu jednak uspokaja. - Komisja Europejska wcale nie działa sprawnie. Od pomysłu do realizacji jeszcze długa droga. Protestować będą przewoźnicy. Zmiana prawa nie jest przesądzona - twierdzi.