Miliony od Ministerstwa Nauki nie dla podkarpackich uczelni

Chodzi o konkurs na najlepsze programy studiów. Tort z 62 mln rozkrojony będzie między te wydziały uczeni, które dzięki nowoczesnym metodom nauczania i współpracy z przedsiębiorcami udoskonaliły programy studiów.

- Konkurs pokazał, że uczelnie potrafią uczyć nowocześnie - podsumowuje Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego. - Przybywa szkół, które budują dobre relacje z przedsiębiorcami i firm, które znajdują w uczelniach wartościowych partnerów. Korzystają na tym studenci, gdyż zdobywają praktyczne umiejętności, które ułatwią im w przyszłości zawodowy start. Spotkania z praktykami są dla nich inspiracją, wyzwalają przedsiębiorczość i nieszablonowe myślenie.

Nagrodzono 62 kierunki studiów, prowadzone przez 37 uczelni z 17 miast. Najlepiej wypadły: Uniwersytet Jagielloński (5 nagrodzonych) oraz Politechnika Warszawska i Akademia Górniczo-Hutnicza (po 4). Zwycięskie wydziały wygrany milion mogą wydać np. na nowoczesne techniki stosowane na wykładach i ćwiczeniach, praktyki zawodowe dla studentów, czy lepsze przygotowanie wykładowców.

Okazuje się, że pieniędzy nie dostanie ani jedna podkarpacka uczelnia. Sprawdziliśmy, dlaczego. Uniwersytet Rzeszowski wziął udział w konkursie. Wniosek złożył zamiejscowy Instytut Biotechnologii Stosowanej i Nauk Podstawowych.

- Nie udało się jednak znaleźć na liście zwycięzców. Konkurencja w dziedzinie biotechnologii była bardzo duża, a pieniądze trafiły do wydziału biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego - tłumaczy Grzegorz Kolasiński, rzecznik UR. - Czas na składanie wniosków był okresem trudnym, bo wyborczym. Szereg spraw i rzeczy zbiegło się wtedy i konkurs napotkał na mały odzew ze stron wydziałów. Z pewnością, jeśli w przyszłości będą jeszcze organizowane podobne konkursy, postaramy się zmobilizować wydziały do uczestnictwa w nich.

Adam Marciniec, prorektor ds. kształcenia na Politechnice Rzeszowskiej mówi, że uczelnia zrezygnowała z udziału.

- To nie jest tak, ze stoimy z boku i przyglądamy się, a pieniądze nam uciekają przez ręce - zapewnia. - Konkurs był ogłoszony w sierpniu i miał krótki termin na przygotowanie wniosku. A wtedy akurat zmieniały się władze uczelni i wydziałów. Musieliśmy się zająć wieloma pilniejszymi sprawami. Goniły nas terminy. Nie byliśmy w stanie zrobić wszystkiego naraz. Ale za to 9 naszych kierunków zamawianych dostało dofinansowanie.