Joanna i Tadeusz Jurusikowie z Zarzecza, w gminie Dębowiec, świętują diamentowe gody. Pobrali się w sierpniu 1950 rok.
- Wietrzysko było straszne, niebo zasnute chmurami a potem lunęło - wspominają z uśmiechem państwo Jurusikowie z Zarzecza, małej miejscowości w gminie Dębowiec. Ale pochmurna pogoda w dniu ich ślubu wcale nie psuje im wspomnień.
- Byliśmy zakochani i szczęśliwi i to było najważniejsze - podkreśla pani Joanna.
Przez 60 lat, każdego dnia, dzielili ze sobą radości i smutki. Dochowali się pięciorga dzieci. Staszek Maria, Ryszard, Marian i Halina po kolei zakładali swoje rodziny. Państwo Jurusikowie doczekali się 12 wnucząt i 5 prawnucząt.
Dojrzała miłość nie przekwita
- Gdyby ktoś spytał, czy cofnęłabym czas i zmieniła coś w życiu, bez wahania odpowiedziałabym, że nie - mówi pani Joanna. - Złych dni też nie pamiętam, wcale takich nie było. Mój Tadeusz zawsze był i nadal jest bardzo zaradny, a do tego wesoły. Zawsze byliśmy razem i kłopoty nie straszne nam były, zawsze jakoś można było je rozwiązać - dodaje jubilatka.
Jak każda para państwo Jurusikowie też się czasem kłócą i spierają ze sobą.
- Ale co to za kłótnie - śmieje się pani Joanna. - Częściej wspominamy to, co wspólnie przeżyliśmy, oglądamy zdjęcia …
Kiedyś uwielbiali chodzić razem na grzyby, dziś pan Tadeusz chodzi najczęściej z córką Marysią. Ale z pełnych koszyków przyniesionych z lasu wciąż wspólnie się cieszą.
Takich małych przyjemności, o których opowiadają Jurusikowie, jest dużo, jednak zgodnie podkreślają, że największą radością ich życia jest rodzina.
- I miłość - dodaje z uśmiechem pan Tadeusz. - Nadal idziemy sobie na kompromisy i każdego dnia dziękujemy Bogu za wytrwałość, siłę i zdrowie - mówi jubilat.
Udany związek
- To wyjątkowi ludzie - z dumą mówi Daniel Baron, wnuk Jurusików. - Dziadziuś jest trochę jak Kargul, dobrze znany wszystkim filmowy bohater. Nawet z wyglądu go przypomina. Człowiek z olbrzymim poczuciem humoru, wiecznie mającym chęć na psikusy. A babcia, to oaza wyważenia i spokoju, potrafi wszystko wytłumaczyć, na każe pytanie znajdzie właściwą odpowiedź - podkreśla pan Daniel i przyznaje, że sam marzy o takiej miłości, jaką obserwuje u swoich dziadków.
- Z opowieści mamy wiem, że nie zawsze było im lekko, ale zawsze umieli poradzić sobie z przeciwnościami. Wychodzili z nich mocniejsi i bardziej wyrozumiali dla innych i siebie - opowiada wnuk państwa Jurusików.
Rodzinka odwiedza seniorów regularnie. Zawsze przyjmowani są serdecznie.
- A babcia zawsze ma dla nas jakieś smakołyki i nikt nie śmie nawet odmówić, bo babci byłoby przykro - śmieje się pan Daniel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco