Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął czas wyrwirączek

MARIAN STRUŚ
Współczesny polski narciarz jest wymagający. Zwłaszcza ten, który zaliczył już wyprawy w Alpy, czy nawet w słowackie Tatry. Podobnych warunków oczekuje od naszych gestorów zimowej bazy turystycznej, bo jeśli ich nie znajdzie, wybierze pobliską Słowację, czy nieco dalszą Austrię.

W oczekiwania narciarzy, na szczęście, wczuwają właściciele bieszczadzkich ośrodków i trzeba przyznać, że powoli zaczynają nadrabiać dystans. Standardem stają się trasy zjazdowe przygotowywane przez ratraki, czy sztucznie naśnieżane stoki. Coraz lepsze są wyciągi, wznoszone są obiekty zaplecza gastronomicznego. Pojawiły się wypożyczalnie sprzętu i punkty serwisowe. Na stokach meldują się instruktorzy nauki jazdy i GOPR-owcy strzegący bezpieczeństwa.
Przykład dał Bronisław Mrugała, tworząc pierwszą w Bieszczadach stację narciarską: Gromadzeń-Laworta w Ustrzykach Dolnych. Nie do poznania zmienił się Gromadzyń, za nim poszły inwestycje na Laworcie. Nie jest dziełem przypadku, że obydwa te stoki otrzymały homologację FIS. Hitem ubiegłego roku było pojawienie się pierwszej w Bieszczadach kolei krzesełkowej na Lawortę. Pierwszej, ale już nie jedynej.
Fisowską homologację posiada także stok slalomowy w Bystrem, który w znacznej swej części wymaga dużych umiejętności jazdy. Stok posiada system naśnieżania, oświetlenie, a w bezpośredniej bliskości hotel z basenem, restaurację itd.
Jest rynna snowboardowa
W tym sezonie ustrzycka Laworta wzbogaci się o duży, okazały obiekt gastronomiczny o powierzchni 250 m. kw. Oczywiście z widokiem na stok i na "krzesełko". Państwo Mrugałowie zapewniają, że nie zabraknie w niej potraw regionalnych, a lokal będzie miał swój klimat.
Narciarze rozkochani w pięknej Laworcie z pewnością z zadowoleniem przyjmą wiadomość o zbudowanym na stoku nowym wyciągu dla dzieci i osób, dla których ujarzmienie Laworty jest jeszcze zbyt trudną sztuką. Innym udogodnieniem jest nowy parking, który pomieści 300 samochodów.
Miłośnikom snowboardu w tym momencie skoczy ciśnienie. Otóż prawdą jest przekazywana z ust do ust informacja, że na Gromadzyniu zbudowana została profesjonalna rynna snowboardowa długości 100 m., spełniająca wymogi FIS. Ma 3 metry głębokości oraz 11 m. szerokości górą i 9 m. dołem. Budowę kolejnej zapowiadają puławianie spod Kiczery, ale to dopiero za rok.
Trasy zjazdowe stacji narciarskiej Gromadzeń-Laworta zostały lepiej oświetlone, przez co jazda przy sztucznym oświetleniu będzie przyjemniejsza i bardziej bezpieczna.

Arłamów też do przodu

Słynny Arłamów od początku starał się zapewnić narciarzom jak najlepsze warunki jazdy. Przed tym sezonem wzbogacił się o nowy, najwyższej klasy ratrak, który zadba o jakość obydwu tras zjazdowych. Dzięki nowej instalacji energetycznej i sieci sprężonego powietrza, bardziej efektywnym będzie system naśnieżania, który obejmie swym zasięgiem obydwa stoki. Ciekawostką będzie też nowy, komputerowy system biletowy tzw, zbliżeniowy, nie wymagający wkładania biletu do kasownika.

Czas na Puławy

[obrazek3] (fot. MARIAN STRUŚ)Ta inwestycja okaże się niewątpliwie bombą sezonu narciarskiego 2004/2005. W miejscowości Puławy Górne (pow. rymanowski) mieszkańcy skupieni w Beskidzkim Towarzystwie Turystycznym "Przełom Wisłoka budują całkowicie nowy ośrodek sportów zimowych "Pod Kiczerą". Jego wizytówką będzie druga na Podkarpaciu kolej krzesełkowa długości 700 m. Pracują dzień i noc, aby jeszcze w tym roku kalendarzowym kolej ruszyła. Ma to być bowiem prezent gwiazdkowy dla turystów pod choinkę.
U podnóża Kiczery budowany jest pawilon gastronomiczno-sanitarny, w który wkomponowana została dolna stacja kolei linowej. W tym sezonie uda się jedynie oddać do użytku część sanitarną oraz kasy biletowe, w następnym funkcjonować będzie już w całości. I tutaj, podobnie jak w Arłamowie, zastosowany będzie komputerowy system biletowy (zbliżeniowy). Oczywiście, już na ten sezon przygotowane będą duże parkingi.
Trasy zjazdowe w Puławach są bardzo szerokie i zakwalifikować je można do średniotrudnych. Górny odcinek długości 400 metrów jest trudniejszy, bardziej stromy, dolny łatwiejszy, łagodniejszy. Średnia długość tras zjazdowych wynosi ok. 1000 metrów. Gospodarze ośrodka nie wykluczają, że jeszcze w tym sezonie w łagodniejszej części stoku stanie wyciąg orczykowy dla mniej zaawansowanych narciarzy. Kiczera będzie sztucznie naśnieżana i oświetlona. W przyszłym sezonie wzbogaci się o rynnę snowboardową.

Zamiast kolorowego zawrotu głowy

Gdyby wszystkie bieszczadzkie i beskidzkie ośrodki narciarskie wyglądały tak jak: Ustrzyki Dolne, Arłamów, Bystre, Weremień, Dwerniczek, a w niedalekiej przyszłości także Puławy i Karlików, narciarze nie mieliby powodów do narzekań. Niestety, spośród ponad trzydziestu wyciągów nie wszystkie spełniają oczekiwania. I niewątpliwie te gorsze, pozbawione jakiegokolwiek zaplecza, będą upadać. Po prostu, nikt tam nie będzie chciał przyjeżdżać.
Narciarzom kochającym Bieszczady i Beskidy ciągle jednak marzy się duża stacja narciarska w okolicach Cisnej, z kolejką krzesełkową ( może gondolową ) na Jasło i kilkoma wyciągami orczykowymi, z pełnym zapleczem. I chyba nadszedł czas, aby marzenia te zacząć realizować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24