Mirosław Kalita chce wzmocnić obronę "Stalówki"

Na razie kandydatów do gry w "Stalówce" jest trzech. To obrońcy Maciej Witek (ostatnio wypożyczony do Czarnych Połaniec) i Artur Cebula (ostatnio Korona Kielce) oraz młody bramkarz Gerard Bieszczad, wychowanek Igloopolu Dębica, który jest zawodnikiem Lecha Poznań.

Rozmowy trwają

Stal chętnie widziałaby u siebie 18-letniego Kamila Słabego z Partyzanta Targowiska, poprzedniego klubu trenera Kality. Ale defensor nie narzeka na brak propozycji i jest bliski podpisania umowy z GKS Bełchatów. Być może w grę mógłby wchodzić jeszcze Patryk Fryc, ale za niego jest wysoka cena odstępnego.

- Stal dysponuje mocną ofensywą, z której trzeba wykrzesać jak najwięcej - komentuje Kalita.

- Potrzebni są obrońcy, stalowowolska defensywa wymaga "remontu". Rozmawiam z kandydatami do gry, ale prosili mnie, bym nie podawał jeszcze nazwisk. Możemy też przekwalifikować kogoś z obecnej kadry z pomocnika na obrońcę, może pojawi się też ktoś zdolny z zespołu juniorów.
Hitów nie będzie

Władze piłkarskiej spółki już wcześniej zastrzegały, by nie spodziewać się w przerwie zimowej hitów transferowych. Mówi się raczej o dwóch-trzech nowych nazwiskach.

Zamiast tego nowy trener ma przyjrzeć się stalowowolskim juniorom, którzy mogą wzmocnić pierwszą drużynę. Początkiem stycznia na treningach pojawić mają się juniorzy: Michał Mistrzyk, Tomasz Majowicz, Sebastian Kocój, Dawid Wołoszyn, Łukasz Tabaka.

Z zespołem rozstał się bramkarz Sebastian Ciołek, który dostał konkretną propozycję z Wisły Puławy. Nie wiadomo, co z innymi.

Kamil Gęśla, gdyby nawet zdecydował się zostać w Stalowej Woli i nie rozwiązywać podpisanej do czerwca umowy, dostałby zakaz trenowania z pierwszym zespołem. Podobnie wygląda sytuacjia Michała Mościńskiego.