Mirosław Kalita: rozważam rezygnację z funkcji trenera Wisłoki Dębica

- Co słychać Wisłoce, szykują się jakieś roszady kadrowe?

- Tak, ja poważnie się zastanawiam na rezygnacją funkcji trenera.

- Z powodu…

- Zespołowi przydałby się ktoś nowy. On by mógł z tych piłkarzy jeszcze coś wykrzesać.

- Pana już piłkarze nie słuchają?

- Nie o to chodzi. Znamy się jak łyse konie, nie ma konfliktów. Ale 1 stycznia minie 5 lat, jak prowadzę drużynę. Jak w każdej pracy, w której ludzie długo ze sobą przebywają następuje pewien zastój, tak zwane zmęczenie materiału.

- Nie chciałby pan zostać dębickim Fergusonem pan nie zostanie?

- Alex Ferguson może tak długo pracować w jednym miejscu - bo jak coś mu nie pasuje, to wymienia kilkunastu zawodników i buduje nowy zespół. W Wisłoce są inne realia finansowe.

- Żadnych zmian w kadrze nie będzie?

- Niewielkie. Na 99 procent odejdzie Waldek Jędrusiak.

- Podobno idzie za Mateuszem Wolańskim czyli do Bruk-Betu Nieciecza.

- Ukazała się taka informacja, bo chodzi o klub III ligi małopolsko-świętokrzyskiej ale wiem, że Waldek nikomu nie zdradził nazwy, więc to nie musi być prawda. Mogę też zdementować plotki o tym, że odchodzi Mirek Pokrywka. Poza Waldkiem nikt nie zgłosił chęci odejścia.

- A pan kiedy to ewentualnie zrobi?

- Na razie nie bardzo miałbym komu o tym zakomunikować w klubie. Zostało właściwie dwóch działaczy Drożdż i Jodłowski.

- Może będzie ich więcej po walnym zebraniu. Wiadomo już, kiedy się odbędzie?

- Podobno 29 grudnia, ale coś mi się zdaje, że w tym terminie do niego nie dojdzie.