Młoda Resovia pobiła Farta

Asseco Resovia - Fart Kielce 3:0 (25:18, 25:14, 26:24)

Resovia: Kowalski, Peszko, Nożewski, Kalandyk, Świst, Długosz, Głód (libero) oraz Durski, Płonka.

Fart: Zapaśnik, Staszewski, Bukowski, Zarankiewicz, Kasprzyk, Karwowski, Tajer (libero) oraz Gliniecki, Lewiński, Kowalonek, Nowak, Brodawka.

Sędziowali: Grzegorz Kaczmarzyk (Częstochowa) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów 400.

- Najwięcej stresu było podczas meczu naszych starszych kolegów ze Skrą - uśmiechali się młodzi resoviacy.

Ich spotkanie odbyło się bowiem bezpośrednio po pojedynku o mistrzostwo PlusLigi. Młoda Resovia grała po raz pierwszy na Podpromiu. - Ten fakt nie miał może znaczenia dla zawodników trenujących z pierwszą drużyną, ale dla niektórych na pewno miał - tłumaczył Artur Łoza, trener naszego zespołu.

Dwa pierwsze sety były bez historii. Nasz zespół dominował na boisku. Emocje dla siatkarzy, zawodników i kibiców zaczęły się w trzeciej odsłonie. Brak przyjęcia drogo kosztował gospodarzy. Fart nieoczekiwanie dyktował warunki. Przeważał 12:9, 15:10, 18:11. Wydawało się, że trzecia partia padnie łupem gości. Jednak nadzieja na odwrócenie karty wróciła, kiedy na zagrywkę wszedł Piotr Świst. Nasi chłopcy odrobili straty, ale Fart miał jeszcze dwie szanse, aby nie wracać z Rzeszowa z pustymi rękami. Przeważał 24:22. Przegrał dwie decydujące akcje to zagrywka Jakuba Peszki i blok. Ta udana "gonitwa", nie pierwsza w tym sezonie i zapewne nie ostatnia w wykonaniu Resovii, podobała się kibicom.
- Wygrana i pozycja lidera cieszą mnie i chłopaków - podsumował Łoza.

Pozostałe wyniki: AZS Tytan Częstochowa - Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 11:25, 18:25), Indykpol AZS Olsztyn - Rosiek Siatkarz Wieluń 3:0 (25:16, 25:14, 25:19), AZS Politechnika Warszawska - Tytan AZS Częstochowa 3:0 (25:17, 25:17, 25:17).