Zamordowany Franciszek L. i jego syn Wiesław mieszkali razem w 35-metrowym mieszkaniu na pierwszym piętrze. Zabójca nie miał żony ani dzieci, nie pracował, za to jak mówią sąsiedzi lubił często zaglądać do kieliszka.
- Wiedziałem, że kiedyś do tego dojdzie. Zamordował własnego ojca za dobre serce - mówi pan Józef, przyjaciel zamordowanego Franciszka L. - Nigdy nie mówił o tym co się dzieje w domu. Nie raz widziałem, jak szedł do sklepu i kupował synowi papierosy albo alkohol. Mówiłem mu "Franek nie bądź głupi, niech sobie sam zarobi na przyjemności - dodaje.
Sąsiedzi Franciszka L. ostatni raz widzieli go w czwartek, kiedy wracał z reklamówką z pobliskiego bazaru.
- Później go nie widziałem. Już wtedy wydawało mi się to dziwne. Dzwoniliśmy do niego do domu, ale nikt nie odbierał, a w kuchni cały czas świeciło się światło - mówi pan Józef.
Policja nie chce udzielać informacji
Dzisiaj na miejscu zbrodni spotkaliśmy siostrzeńca Franciszka L. ale ten nie chciał z nami rozmawiać.
Policja ze względu na dobro prowadzonego śledztwa nie chce podawać szczegółów zdarzenia. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy mężczyzna mógł zginąć od uderzeń tępym narzędziem.
- Nie wykluczamy, że mogło dojść do zabójstwa. Potwierdzi to jednak dopiero sekcja zwłok - mówi Paweł Międlar rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie
Zamordowanego Franciszka L. dobrze znali wszyscy mieszkańcy osiedla. Bardzo często w ciepłe dni siedział ze swoimi znajomymi na ławeczce pod drzewami i grywał w szachy lub karty. Kibicował wszystkim drużynom Stali Mielec na stadionie i w hali. Lubili go wszyscy sportowcy, bo zawsze ich wspierał. Jak mówią jego przyjaciele dla każdego miał dobre słowo, a w kieszeni zawsze nosił swoje ulubione cukierki "kukułki" i częstował nim swoich rozmówców.
Jak podkreślają sąsiedzi pana Franciszka bardzo lubiły dzieci.
- Nie miał wnuków, bo która porządna kobieta chciała by mieć takiego chłopa, jak jego syn - mówi jedna z sąsiadek - Dzieci pod blokiem traktował, jak swoje wnuki. Dbał o to, żeby nie siedziały bezczynnie pod blokiem. Zbierał je w wakacje i podczas ferii zimowych do Katolickiego Centrum Edukacyjnego na zajęcia komputerowe. Sam nie raz był inicjatorem różnego rodzaju gier i zabaw z nagrodami dla najmłodszych mieszkańców osiedla - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć