MOSiR Krosno przegrał w kompromitującym stylu z Żubrami Białystok

- Tak dalej być nie może, dlatego dzisiaj zbierze się zarząd, żeby przeanalizować sytuację i ewentualnie podjąć jakieś decyzje. Nie przesądzam czy trener Mariusz Zamirski odejdzie czy pozostanie na stanowisku. To się okaże po zarządzie - kontynuował Walciszewski.

Faktycznie takiego meczu w Krośnie nie pamiętają najstarsi kibice. Gospodarze nigdy nie grali tak słabo. Nie szło im od początku (2:9), ale po wyrównaniu na 9:9 wydawało się, że złapali rytm i zaczną dystansować niżej notowanego rywala.

Stało się dokładnie odwrotnie. Goście grali na luzie i wszystko im wychodziło: wygrywali walkę o piłkę pod obydwoma koszami, rzucali celnie z dystansu, kontrowali, a pod koniec meczu przeprowadzali efektowne akcje, kończone wsadami. Krośnianie natomiast byli wolni, spięci, jakby pierwszy raz wyszli na parkiet grać w koszykówkę.

Dość powiedzieć, że w pewnym momencie MOSiR stracił 6 punktów z rzędu po błędzie w ataku, stracie piłki przy wyprowadzaniu akcji, a następnie oddał piłkę przeciwnikowi, popełniając błąd kroków.

- To niewytłumaczalne, co dzisiaj się stało. Żebyśmy tylko odbudowali się na sobotni mecz z AZS-em w Katowicach - dodał Piotr Pluta, który w duecie z Dariuszem Oczkowiczem, jako jedyny starał się nawiązać walkę z rywalem.

DELIKATESY CENTRUM PBS BANK MOSiR KROSNO - ŻUBRY BIAŁYSTOK 59:95 (11:22, 21:28, 14:25, 13:20)

MOSiR: Pluta 20 (5x3), Hajnsz 5, Ożóg 6, Michalski 0, Przewrocki 2 oraz Musijowski 6 (1x3), Bal 1, Puścizna 0, Deja 2, Stolarek 0, Oczkowicz 11 (1x3), Sołtysiak 6.
ŻUBRY: Jankowiak 6 (2x3), Kulikowski 26, Zabielski 12, Brzozowski 5 (1x3), Szczepański 0 oraz Kujawa 16 (5x3), Kaczanowski 0, Bajer 15 (1x3), Rapucha 5 (1x3), Zalewski 5 (1x3), Łotowski 4.
SĘDZIOWALI Adam Krasuski, Jacek Chrząszcz, Marcin Gandor (wszyscy Katowice). WIDZÓW 400.