Motocykle rzeszowskich żużlowców juz prawie gotowe

- Praktycznie jestem już gotowy do sezonu, choć moje kolejne dwa silniki będą przygotowane do jazdy do końca tego tygodnia - mówi młodzieżowiec Marmy-Hadykówki, który w lutym trenował z kadrą polski juniorów na obozie w Szklarskiej Porębie.

- Jeden z moich nowych silników ma przyjść w tych dniach, ale do treningów jestem już gotowy. Czekam tylko na pogodę. Mróz trochę komplikuje sprawę - twierdzi Maciej Kuciapa, który nadal prowadzi z kolegami zajęcia kondycyjne.

Wprawdzie na rzeszowskim torze śnieg leży jeszcze tylko na jednym łuku, to nie ma widoków, aby nadawał się on do jazdy przed połową tego miesiąca.

- Do połowy marca raczej nie wyjedziemy na nasz tor, bo prognozy pogody nie są najlepsze, a musiałyby być dodatnie temperatury w dzień i w nocy - twierdzi Jacek Ziółkowski, kierownik rzeszowskiej drużyny. - Czas wykorzystamy na remont bandy na wirażach.

- Gdyby się udało, były warunki, to może pojeździlibyśmy trochę o 7-8 rano. Zastanawiamy się nad tym - dodaje Kuciapa.

Obojętnie, jakie by nie były warunki, 19, 20 i 21 marca zawodnicy z Rzeszowa, w tym także obcokrajowcy, będę trenować w węgierskim Miszkolcu. 21 marca zaplanowany został mecz z tamtejszym zespołem.

- Ja planuję wyjazd na Węgry już 16 marca. Będę trenował na innym torze, bo w Miszkolcu na pewno będzie tłok. Chcę złapać trochę luzu i poczuć szybkość. Potem oczywiście dołączę do kolegów w Miszkolcu - informuje Lampart.
- W tym tygodniu chcę trochę pośmigać na crossówce, aby przyzwyczaić się do motocykla. Na początku przyszłego tygodnia będę miał już dopięte wszystkie sprawy z motorami i poczekam, aż będą odpowiednie warunki do jazdy na naszym torze. Pogoda sprzyja, może więc szybko wyschnie… - ma nadzieję Paweł Miesiąc.