Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczny Festiwal w Łańcucie: siedem koncertów za 350 zł

Alina Bosak
- Opinie publiczności są dla mnie bardzo ważne i chętnie słucham tych propozycji - zapewnia prof. Marta Wierzbieniec
- Opinie publiczności są dla mnie bardzo ważne i chętnie słucham tych propozycji - zapewnia prof. Marta Wierzbieniec Krzysztof Kapica
O Muzycznym Festiwalu w Łańcucie rozmawiamy z prof. Martą Wierzbieniec, dyrektorem Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie

Trwa sprzedaż biletów na tegoroczny Muzyczny Festiwal w Łańcucie. W programie jest nie tylko klasyka muzyki poważnej, ale i piosenka aktorska, i jazz. To festiwal dla każdego?

Jest tradycją festiwalu, że staramy się łączyć różne światy muzyczne pod wspólnym hasłem - ma to być muzyka, która wzrusza, bawi, zachwyca. Ta dziedzina sztuki mieści w sobie tyle form i stylów, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Poza tym, czasy się zmieniają i coś, co kiedyś uważano za nowatorskie, i nie zawsze rozumiano, dzisiaj jest już utworem klasycznym. Konstruując program festiwalu, należy brać pod uwagę przede wszystkim to, żeby jakość wykonywanej muzyki i każdego koncertu była odpowiednia. Ludzie są dziś bardzo zapracowani, więc niewielu może sobie pozwolić na wysłuchanie wszystkich koncertów.

Są jednak tacy, którzy są na każdym festiwalowym koncercie.

To prawda. Przyjeżdżają goście z całej Polski i zagranicy. Znam osoby, które od lat tak planują urlop. Rezerwują hotele, zwiedzają region, a wieczorem przychodzą na koncerty. Karnety zamawiają często w ciemno, nie znając programu, co nas cieszy, bo świadczy o wielkim zaufaniu.

Karnet na festiwal kosztuje 350 zł. Do czego upoważnia?

Obejmuje on wejścia na 7 koncertów. To znacznie taniej, niż kupowanie biletów na poszczególne koncerty, co wyniosłoby 500 zł. Z karnetu wyłączone są trzy koncerty - wieczór piosenek filmowych z zespołem Zygmunta Kukli, który usłyszymy w plenerze 24 maja, czyli drugiego dnia festiwalu, wieczór z Krystyną Jandą w Filharmonii Podkarpackiej 25 maja oraz koncert w kościele w Łańcucie. Ten ostatni odbędzie się 29 maja, o godz. 18. Wystąpi barokowy zespół z Wrocławia, soliści z zagranicy, całość poprowadzi Andrzej Kosendiak. Na ten koncert wstęp jest wolny. W ten sposób chcemy umożliwić udział w festiwalu jak najszerszej publiczności.

Festiwal otworzy opera komiczna "Napój miłosny" w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej i artystów Opery Krakowskiej...

Po raz pierwszy wystawimy w plenerze operę w całości. To dla nas spore wyzwanie.
Największa gwiazda festiwalu to Andreas Scholl, kontratenor, ale nie tylko...
To wielki artysta, o którego zabiegają organizatorzy największych festiwali i scen całego świata. Bardzo cieszymy się, że przyjął nasze zaproszenie. Ale również wielką i ogromnie przez nas oczekiwaną gwiazdą jest Ewa Podleś. Wystąpi w sali balowej łańcuckiego zamku 29 maja. Często też się tak zdarzało, że mniej znani artyści, których zapraszaliśmy, z czasem zyskiwali ogromną sławę. Tak było w przypadku Włodka Pawlika, który w tamtym roku otrzymał nagrodę Grammy. Cieszę się, że teraz wystąpi u nas po raz kolejny. Gościł także w Łańcucie Lukas Geniušas zanim został laureatem Konkursu Chopinowskiego. To oznacza, że warto pokazywać osoby jeszcze nie utytułowane, ale bardzo zdolne.
Jak ich pani wynajduje?

Każdy dyrektor ma swoje ścieżki. Ważne są kontakty w środowisku muzycznym i śledzenie tego, co dzieje się w świecie muzycznym na całym globie.

Błyszczą tam często polscy artyści.

A wśród nich talenty z Podkarpacia, wykonawcy, którzy tu ukończyli szkoły muzyczne, a później rozjechali się gdzieś po świecie. Ich także staramy się zapraszać. Wystarczy prześledzić nasze programy, także festiwalowe. W tym roku w Łańcucie wystąpi przecież Paweł Skałuba, Monika Ledzion, Zygmunt Kukla. Wszyscy oni pochodzą z naszego regionu. W naszej filharmonii gościliśmy Bernadettę Grabias, Annę Gutowską. Nazwisk jest więcej. To świadczy o bardzo dobrej sieci szkolnictwa artystycznego w regionie i o niezwykłości Podkarpacia. Tu naprawdę rodzą się talenty.

Mamy też mocne środowisko melomanów. Czy podpowiada, kogo zaprosić do Łańcuta?

Opinie publiczności są dla mnie bardzo ważne i chętnie słucham tych propozycji.

Pani pracuje już nad programem kolejnego festiwalu?

Właściwie jest już gotowy. Niektórych artystów trzeba zapraszać z kilkuletnim wyprzedzeniem. Z dwoma artystami próbuję się już umówić od dawna i ciągle trudno znaleźć dogodny termin. Może się uda w 2017. Na szczęście festiwal w Łańcucie jest imprezą o randze światowej, o ponad 50-letniej tradycji. I gwiazdy światowego formatu chcą u nas występować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24