Na derbach Rzeszowa był hip-hop, sushi i... gaz łzawiący

Podczas prezentacji drużyn nastąpiła stadionowa premiera utworu DRB - Stal Rzeszów. Dynamiczna, hip-hopowa pieśń sławi miłość kibiców z Drabinianki do Stali, podkreśla męskie więzi, upodobanie do podróży, zaleca systematyczną pracę na kondycją fizyczną itp. Warto dodać, że utwór zawiera jedynie śladową ilość słów, które można uznać za zbyt dosadne. Kto nie widział, a ciekawy, może rzecz całą obejrzeć na you-tubie w formie teledysku.

To już nie te czasy, że tylko piwo i kiełbasa. Sympatycy Stali mają podczas meczów coraz szerszą ofertę ze strony stoisk gastronomicznych. W czasie derbów można było się posilić m.in. tostami, potrawką z kurczaka, a nawet sushi. Była też mrożona herbata, choć akurat w sobotni wieczór aura była taka, że bardziej pożądany wydawał się gorący żurek lub barszcz.

Na temat relacji, zdarzeń na linii kibice - służby porządkowe wylano już litry atramentu. Przed derbami odbyło się spotkanie, na którym przedstawiciele obu klubów, firmy ochroniarskiej Hektor, porozumieli się odnośnie zasad, które miały obowiązywać na derbach.

Wszystko było niby ustalone, a mimo to służby porządkowe uraczyły kibiców Resovii, wchodzących na Stadion Miejski, niejedną szprycą gazu łzawiącego. Kilka osób musiało skorzystać z pomocy służb medycznych. Swój udział w podniesieniu temperatury przy wejściu na zachodnią trybunę miał niewydolny, zacinający się sprzęt przy kołowrotkach, sczytujący bilety fanów „pasiaków”. Z drugiej strony do ekscesów, zadym nie doszło, więc pojawiły się skargi na nadgorliwość ze strony ochroniarzy.

Coś nie zadziałało też w kwestii zapoznania pracowników Hektora z ustaleniami na wspomnianym spotkaniu organizacyjnym, bo przedstawiciele mediów klubowych Resovii mieli problem, by po meczu dostać się na nową trybunę i wziąć udział w konferencji prasowej.

Kolejne derby wiosną 2024 roku.