Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na meczu jak na wojnie

KRZYSZTOF URBAŃSKI
Tak wygląda stadion po niedzielnym meczu.
Tak wygląda stadion po niedzielnym meczu. AUTOR
MIELEC. Niedzielnemu meczowi IV-ligowych drużyn Stali Mielec i rzeszowskiej Resovii towarzyszyły zamieszki. Pseudokibice zaatakowali policjantów kamieniami i prętami. Oddziały prewencji odpowiedziały strzałami z pistoletów na gumowe kule. W starciach ucierpieli postronni przechodnie i spokojni kibice piłki nożnej. - Działaliśmy zgodnie z prawem - zapewniają policjanci.

Jeszcze przed meczem rzeszowscy "kibice" pobili mielczanina, który przy autokarach sprzedawał bilety. Policja nie interweniowała. Wtedy około 300 wielbicieli Resovii wtargnęło na trybuny bez biletów. - Oddziały policji to tzw. grupa zwarta, która działa wyłącznie na wyraźne polecenie dowodzącego akcją, a ja w ogóle nie dostałem sygnału o takim zdarzeniu - powiedział kierujący akcją nadkomisarz Władysław Błażejowski, zastępca komendanta powiatowego policji.
W drugiej połowie meczu rzeszowianie osiągnęli przewagę, a ich kibice zaczęli demolować stadion. W kilka minut połamali krzesła i powyrywali deski z ławek. Dawali też pokazy pirotechniczne, przez które mecz przerywano cztery razy. W stronę piłkarza mieleckiego poleciały race i świece dymne. Do kontrataku przygotowywali się kibice mieleccy. Pod koniec meczu (0:3 dla Resovii) mielczanie ruszyli w stronę autokarów fanów Resovii. Po drodze obrzucili policjantów kamieniami i próbowali bić ich prętami. Funkcjonariusze użyli gazu. Napastnicy zasypali ich gradem kamieni. Wtedy użyto broni na gumowe kule.
Jak relacjonowali świadkowie, policyjne pały i kule dosięgały nie tylko pseudokibiców, ale wszystkich, którzy próbowali wyjść ze stadionu. - Próbowałem wykrzyczeć policjantom, że jestem zwykłym widzem, nie mam kamieni ani nic innego, ale i tak dostałem pałą. Zresztą, nie tylko ja - powiedział Tomasz W., kibic z Mielca. Do redakcji zatelefonowała mieszkanka Mielca, która była na trybunie z mężem i nastoletnim synem. - Policja pobiła mojego syna tylko dlatego, że ma bardzo krótkie włosy i był ubrany w koszulkę Stali. Nie robił nic poza oglądaniem meczu - skarży się pani Barbara.
Ucierpiało kilka samochodów zaparkowanych obok stadionu, zdemolowano dwa autobusy. Policja przygotowała pismo do wojewody z informacją o niedzielnych zdarzeniach. - Być może mielecki stadion zostanie zamknięty. Powstaje pytanie, dla kogo organizować mecze? W większości przychodzą na nie pseudokibice - podsumował Błażejowski.
Nadkomisarz Władysław Błażejowski, zastępca komendanta powiatowego policji w Mielcu: - Działaliśmy zgodnie z prawem. Naszą reakcję wymusili pseudokibice. Jeśli poszkodowany został ktoś inny, powinien się zgłosić na policję. Zbadamy i wyjaśnimy taki przypadek Nikt nie zgłosił oficjalnie żadnych skarg, choć każdy niesłusznie pokrzywdzony ma takie prawo. Nie będę komentował anonimowych głosów, które zresztą nie dochodzą bezpośrednio do nas. Wszelkie wątpliwości pomoże rozstrzygnąć monitoring z policyjnej kamery, rejestrującej przebieg zdarzeń. .
Ireneusz Rak, kierownik Działu Przewozów MKS w Mielcu: - W wyniku chuligańskiego napadu szalikowców zniszczono dwa autobusy, które jechały trasą obok stadionu. Wybito przednią szybę w Autosanie i zdemolowano Neoplana, w którym kibice wyłamali m.in. zabezpieczenia awaryjnego otwierania drzwi, po czym uciekli przed kontrolerami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24