Na Podkarpaciu są jeszcze wakaty w Narodowych Siłach Rezerwowych

Do NSR załapać się mogą żołnierze rezerwy, którzy obecnie z wojskiem nie mają nic wspólnego. Kontrakt zawierany jest na minimum dwa lata. Zgodnie z nim rezerwiści każdego roku założą mundury na co najmniej 30 dni. Tyle czasu zajmą specjalne szkolenia wojskowe, przez które każdy żołnierz rezerwy musi przejść.

- Za każdy dzień będzie im płacone. Zarobki będą zróżnicowane w zależności od zajmowanego stanowiska, jak również pensji, jaką dostaje w obecnej pracy - wyjaśnia gen. bryg. Stanisław Olszański, dowódca 21. Brygady Strzelców Podhalańskich.

Średnio dniówka szeregowego może wynosić 80 zł brutto. Gdyby okazało się, że w obecnej pracy ktoś dostaje wyższą dniówkę, to zostanie mu to wyrównane. Co ważne, rezerwiści będą otrzymywać pieniądze nie tylko podczas szkoleń, ale także gdy zostaną zmobilizowani np. do pomocy w zwalczaniu skutków klęsk żywiołowych.

- Podczas tegorocznej powodzi w pomoc zaangażowanych było 700 naszych żołnierzy. Od przyszłego roku w takiej sytuacji wspomogą ich właśnie rezerwiści - tłumaczy kpt. Konrad Radzik z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich.

Wojsko podkreśla, że pracodawcy , u których rezerwiści są obecnie zatrudnieni, nie będą stratni na nieobecności pracowników. Dostaną zwrot pieniędzy za każdy dzień ich służby. Nie wolno mu jednak takiego rezerwisty zwolnić przez czas trwania kontraktu.

NSR to także szansa dla bezrobotnych. Bo kontrakt daje im nadzieję na to, że gdy będą się starali o stałą pracę w armii, to zostaną przyjęci w pierwszej kolejności. Na to liczy właśnie Marcin Pańczak z Łańcuta.

- Za dwa tygodnie mam egzamin do Korpusu Szeregowych Zawodowych w Gliwicach. Liczę, że ten kontrakt pomoże mi się tam dostać - mówi.

Wszyscy chętni do pełnienia służby w ramach NSR powinni się zgłaszać do właściwego WKU.