Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na przejazd tirów wydawane są indywidualne zezwolenia

Oprac. si
Na przejazd tirów wydawane są indywidualne zezwoleniaTak budowano nowy most na Wisle w rejonie Mielca.
Na przejazd tirów wydawane są indywidualne zezwoleniaTak budowano nowy most na Wisle w rejonie Mielca. Fot. K. Kapica
Wszyscy cieszyli się z oddania do użytku nowego mostu na Wiśle w rejonie Mielca. Łączy dwa brzegi podkarpacki i świętokrzyski. Ale za mostem ustawiono znaki ograniczające prędkość do 50 km i tonaż do 12 ton.

Na środku przeprawy serdeczne uściski wymieniali marszałkowie obu województw. Niestety, wkrótce po uroczystej pompie, za mostem po stronie kieleckiej ustawiono znak zakazujący przejazdu cięższych pojazdów, zwłaszcza tirów. Sytuacja taka trwa do dziś.

Zdezorientowani i zaskoczeni kierowcy z południa i wschodu Polski zaczęli się burzyć, ale byli w sytuacji bez wyjścia. Musieli zawracać,  tracić czas, paliwo i nakładać drogi na starą przeprawę, czyli most w Nagnajowie. – To po co wywalono tyle pieniędzy na nowy most, żeby nie można było po nim jeździć? – narzekają.

Gdy tylko sprawa blokady przejazdu stała się głośna w kraju, władze woj. podkarpackiego podjęły energiczne próby wyjaśnienia i zaradzenia niecodziennej i bardzo kłopotliwej sytuacji.

Niestety, pomimo monitów, próśb  problem nie został rozwiązany.

_– Sytuacja zmieniła się trochę na korzyść, gdyż wydawane są indywidualne zezwolenia dla kierowców ciężkich pojazdów na przejazd. Wydaje je świętokrzyski zarząd dróg wojewódzkich, gdyż znaki ustawione są na ich terenie _– tłumaczy Tomasz Leyko, rzecznik prasowy marszałka woj. podkarpackiego, Władysława Ortyla.

Tor przeszkód więc trwa, a przecież nowa przeprawa kosztowała niemało. Pochłonęła 204 mln zł. Z czego 85 proc. Pochodzi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach programu operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Inwestorami są samorządy obu województw, a  konkretnie świętokrzyski oraz podkarpacki zarząd dróg. Inwestycję sprawnie zrealizowało konsorcjum firm: Mosty- Łódź, Vistal Gdynia i Kieleckie Przedsiębiorstwo Robót Mostowych.

Roboty obejmowały także wykonanie dróg dojazdowych. Sam most sąsiednie województwa sfinansowały po połowie, a drogi każde we własnym zakresie.

Z mostu najbardziej cieszą się żyjący najbliżej Wisły mieszkańcy Glin Małych oraz gminy Borowa.

Położony na świętokrzyskim brzegu Połaniec był dla nich nieosiągalny. Do krewnych i przyjaciół przedostawali się promem, a była to przeprawa wysoce niepewna, uzależniona od aury i stanu wody w rzece. Albo nakładali kilkadziesiąt kilometrów okrężną drogą przez most w Nagnajowie.

Zaskoczenia powstałą sytuacją nie kryje Andrzej Iwaszek, doświadczony fachowiec, który był kierownikiem projektu z ramienia PZDW nadzorował budowę i często kontaktował się z kolegami z Kielc. Znak drogowy został ustawiony trzy kilometry za mostem po stronie kieleckiej. Sprawdził wszystkie plany i potwierdził że w dokumentacji nie ma nawet śladu o jakimś ograniczeniu przejazdu. Taka informacja nie padła nigdy podczas roboczych spotkań.

Według Damiana Urbanowskiego, dyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich postawienie feralnego znaku zakazu spowodowały protesty mieszkańców miejscowości Rytwiany i sąsiednich. Zaczęli się burzyć gdyż nie spodobał się im wzmożony ruch pojazdów po otwarciu nowego mostu na Wiśle. Ale nie zgodzili się na ustawienie ekranów ochronnych. Właśnie dlatego wprowadzono ograniczenie prędkości do 50 km/h i ograniczenie tonażu do 12 ton. Dyrektor zapowiedział rozmowy z mieszkańcami w celu dojścia do porozumienia, ale nie potrafił określić terminu, kiedy może to nastąpić.

Na ustawieniu znaku zakazu cierpi Mielec. Przedsiębiorstwa ze strefy ekonomicznej muszą przywozić surowce do produkcji i wywozić w głąb kraju wyprodukowane towary. Miasto często jest zakorkowane dużymi pojazdami.

Trudno winić władze wojewódzkie w Rzeszowie za zaistniałą sytuację, znak zakazu ustawiono u sąsiada. Może jednak niepokoić, że wielu urzędników pogodziło się z zaistniałą sytuacją. Powtarzają, że ta przykra sprawa już rozeszła się po kościach. Przecież część kierowców uzyskuje indywidualne zezwolenia na przejazd nową drogą, inni klną i jeżdżą starą, dłuższą trasą przez most w Nagnajowie.  Trudno się z tym zgodzić. W końcu wyłożono grube miliony by ludziom ułatwić życie a firmom funkcjonowanie. A co najważniejsze, jakby zapomniano,  most zbudowano za pieniądze UE. A trudno przecież uznać, ze inwestycja w pełni spełnia cele dla których została zrealizowana.

 I nie brakuje głosów, że taka zabawa dwóch sąsiadów w Kargula i Pawlaka może się źle skończyć, mogą być kłopoty z rozliczeniem inwestycji w Brukseli. Rzecznik  marszałka Ortyla ma nadzieję, że problem w końcu zostanie rozwiązany. _- Ciągle monitorujemy tą sytuację _– zaznacza T.**Leyko.**

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24