Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne: pomóżcie nam znaleźć mieszkania dla 16 rodzin z Ustianowej

- Chcemy od zaraz tym ludziom wynająć mieszkania, liczymy na pomoc mediów w ich znalezieniu - mówi nadleśniczy Roman Jurek.

W sprawie wynajmu nadleśnictwo zamieściło ogłoszenia w regionalnej prasie, ale nikt się nie zgłosił. Nie wszyscy jednak czytają strony ogłoszeniowe i można przypuszczać, że w Ustrzykach lub okolicy jakieś lokale są.

- To nadleśnictwo będzie najemcy płacić czynsz - podkreśla Roman Jurek. - Potem lokator będzie się rozliczał z nadleśnictwem.
Potrzebne są mieszkania małe i większe, bo w byłym hotelu robotniczym kwaterują zarówno rodziny z kilkorgiem dzieci, jak też osoby samotne. Jest także rodzina, w której kobieta porusza się o kulach i już choćby z tego względu powinna mieć nowe lokum na parterze.

- Zaproponowaliśmy tej pani przeprowadzkę do wsi Zawadka - mówi Robert Pisarski, sekretarz Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne. - Budynek stoi przy głównej drodze, obok jest ogródek, więc miałaby dobrze. Cóż z tego, skoro nie chce się zgodzić. Wkrótce przygotujemy w Zawadce lokum także dla dugiej rodziny, problem jednak polega na tym, że ci ludzie woleliby mieszkać bliżej Ustrzyk albo w samych Ustrzykach, a tu, przynajmniej na razie, żadnych wolnych mieszkań nie ma.
Zdaniem nadleśniczego, jeżeli nie uda się szybko znaleźć mieszkań do wynajęcia, jedynym rozwiązaniem będzie zakup i postawienie kontenerów mieszkalnych. Tyle że to żaden komfort, a koszty eksploatacji, między innymi z uwagi na elektryczne ogrzewanie - wysokie. Mimo to byłoby w nich bezpieczniej niż w obiekcie, który obecnie zajmuje 16 rodzin.