Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagranie z kamery dowodem w sprawie pobicia

Marcin Radzimowski
Biegły obejrzał buty, jakie mieli założone feralnego wieczoru oskarżeni. Próbował dopasować ich cechy do obrażeń na ciele pokrzywdzonego.
Biegły obejrzał buty, jakie mieli założone feralnego wieczoru oskarżeni. Próbował dopasować ich cechy do obrażeń na ciele pokrzywdzonego. FOT. MARCIN RADZIMOWSKI
W procesie w sprawie śmiertelnego pobicia Marcina Nakoniecznego ze Stalowej Woli, odtworzono nagranie przedstawiające przebieg zajścia.

Odtworzone w tarnobrzeskim Sądzie Okręgowym nagranie z kamery przemysłowej, nie pozostawia wątpliwości - obaj oskarżeni w równym stopniu uczestniczyli w pobiciu Marcina Nakonecznego ze Stalowej Woli. 24-latek miał znikome szanse przeżycia, zmarł cztery dni później.

Bliscy nieżyjącego nie byli w stanie oglądać nagrania. Wyszli z sali rozpraw. A 27-letni Oktawiusz A. i 21-letni Krzysztof T. usiedli naprzeciw wielkiego monitora. Oglądali siebie samych w nocy z 23 na 24 września ubiegłego roku.

Patrzyli jak biją pięściami i kopią młodego mężczyznę, widzieli, jak po którymś z kolei kopnięciu w głowę, Marcin Nakoneczny upada po raz ostatni…

- W oparciu o ranę i materiał filmowy jednoznacznie można stwierdzić, że uraz, który doprowadził do śmierci, powstał w wyniku kopnięcia. Wszystkie obrażenia znajdowały się na głowie pokrzywdzonego, wokół głowy "operowali" sprawcy - mówił Stanisław Łagowski, biegły lekarz medycyny sądowej.

Biegły obejrzał też wczoraj buty, jakie mieli założone feralnego wieczoru oskarżeni. Próbował dopasować ich cechy charakterystyczne do obrażeń na ciele pokrzywdzonego.

Zeznania przed sądem złożyło także wczoraj dwoje istotnych świadków - młody mężczyzna, który kierował samochodem (jechali z nim oskarżeni) i był naocznym świadkiem, a także była dziewczyna oskarżonego Oktawiusza A. Młoda kobieta poprosiła sąd o możliwość składania zeznań bez obecności publiczności (głównie rodzin oskarżonych). Tak też się stało.

Można się domyślać, że w czasie ponad półgodzinnego przesłuchania, dziewczyna odpowiadała na pytania dotyczące osobistych sfer życia.
Sugerowały to już wcześniejsze sugestie Oktawiusza A., który twierdził, że miał chorobliwe urojenia - podejrzewał swoją dziewczynę o zdrady.

Nie sposób nie dostrzec w tym linii obrony, oskarżony próbuje przekonać sąd, że miewał omamy, napady szału, urojenia. Czy tak w istocie było i czy w czasie feralnego wieczoru nie wiedział, co robi? Na to pytanie odpowiedź musi znaleźć sąd.

Dopiero 26 sierpnia (sezon urlopowy) mogą się stawić w sądzie biegli psychiatrzy, opiniujący o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego Oktawiusza A.. Wtedy też przesłuchany zostanie ostatni świadek, kolega tego oskarżonego.

Prawie na pewno tego dnia, zapadnie wyrok w tej bulwersującej sprawie. Obu oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24