Napastnik Cracovii: każdą wygraną trzeba wyszarpać

- Całkowicie zdominowaliście Sanok w pierwszym spotkaniu od początku wykorzystując fakt, że gospodarzom brakowało rytmu meczowego...- Bardzo trudno wrócić do gry po tak długiej przerwie i nie dziwię się rywalom, że mieli słabszy początek. Prawdę mówiąc mogliśmy tę słabość lepiej wykorzystać i w pierwszej lub drugiej tercji strzelić jeszcze 2-3 gole. Wtedy nie byłoby takich niepotrzebnych emocji w końcówce, tej dogrywki.

- Od początku mieliście grać tak odważnie? Nie obawialiście się Sanoka, który ogrywał was w sezonie zasadniczym sześć razy?- Tamte wyniki nie miały żadnego znaczenia. Trener nakreślił nam dobrą taktykę i świetnie ją realizowaliśmy. Prowadząc 2-0 chodziliśmy jak niemiecka maszyna i aż dziw bierze, że rywalom udało się nas dościgać. To pokazuje, że u siebie musimy uważać jeszcze bardziej.

- Jesteście w świetnej sytuacji: prowadzicie 1:0 i macie dwa mecze u siebie...- Tylko trzeba to odpowiednio wykorzystać, wygrać w Krakowie jeden, a najlepiej dwa mecze. Bylibyśmy wtedy panami sytuacji i moglibyśmy marzyć o finale. Jednak każdą następną wygraną trzeba będzie wyszarpać.
- Lubisz grać play-offy, mecze co 2-3 dni...- Uwielbiam. To dla mnie najlepszy okres. W USA graliśmy niemal co dzień, więc jestem przyzwyczajony do takiego rytmu.

- Jak porównasz poziom ligi polskiej do USA, Czech, Włoch, Słowacji czy Austrii, gdzie wcześniej grałeś?- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Słyszałem złe opinie od innych zawodników, ale liga jest wyrównana, gra wielu znakomitych zawodników.