Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nastolatek tonął w basenie w Krośnie. Ratownicy nie wiedzieli

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
- Pływałem jak zwykle. Nie wiem, co się stało. Obudziłem się w szpitalu - zeznawał dziś w sądzie 17-letni Michał, opowiadając o wydarzeniach z 15 grudnia ub. roku.

Razem z siostrą był wtedy na krytej pływalni. W wodzie stracił przytomność, ale ratownicy nie zauważyli, że chłopak leży nieruchomo na dnie brodzika. Odszukała go siostra, gdy zorientowała się, że nie widzi brata w basenie.

Dyżur na basenie miała wtedy dwójka ratowników. 56-letniego Józefa P. i 25-letnią Annę C. prokuratura oskarżyła o narażenie chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Dziś w Sądzie Rejonowym w Krośnie rozpoczął się proces w tej sprawie. Oskarżeni nie przyznali się do winy, ale złożyli wyjaśnienia i odpowiadali na pytania. Przyznali, że z miejsc, gdzie się znajdowali, gdy Michał tonął, nie byli w stanie widzieć dokładnie, co się dzieje w mniejszej niecce basenu.

- To był wieczór, na basenie było spokojnie - mówiła Anna C. - Zbierałam deski do nauki pływania, zaniosłam je do magazynu. Na małym basenie, były 3-4 osoby, sami dorośli. Dlatego poszłam na drugą stronę hali basenowej, żeby obserwować pływających w głębszej wodzie. W pewnym momencie zorientowałam się, że przy brodziku jest zamieszanie, usłyszałam krzyk. Od razu wystartowałam w tamtym kierunku.

Anna C. mówiła, że nie pomagała w reanimacji, bo wcześniej chłopcem zajął się instruktor, który prowadził prywatne zajęcia na basenie. Próbowała wezwać pogotowie, ale się nie dodzwoniła. - Dałam moją komórkę kasjerce i jej się to udało - wyjaśniała Anna C.

Potem ratowniczka uspokajała siostrę nastolatka. Spisała dane chłopca, zatelefonowała po jego rodziców. - Od siostry dowiedziałam się, że brat chciał zrobić próbę wytrzymałościową, przepłynąć na jednym wdechu 3 długości małego basenu - mówiła Anna C. - Wyrzucała sobie, że miała brata pilnować, że nie wie, jak to się stało.

Drugi z ratowników, Józef P. przyznał, że bezpośrednio przed zdarzeniem wyszedł do toalety, a potem na korytarz przy szatniach, gdzie rozmawiał przez chwilę z jednym za stałych klientów basenu. Potem wrócił do pokoju ratowników, pił wodę. Pomieszczenie ma przeszkloną ścianę: zobaczył, że od strony brodzika biegnie z krzykiem młoda kobieta.

- Ruszyłem tam natychmiast. Chłopiec był już wyciągnięty z wody, zobaczyłem pochylonego nad nim znajomego instruktora. Sprawdziłem tętno, nie było. Zaczęliśmy go we dwóch reanimować. Przy drugiej serii ucisków wróciło tętno i oddech. Przykryliśmy go folią termiczną, czekaliśmy na pogotowie.

Michał N. twierdzi, że tego wieczoru pływał jak zwykle. Kraulem, żabką, pod wodą. - Nie wiem, co się stało. Nie zamierzałem bić żadnego rekordu. Jestem dobrym pływakiem. Wcześniej nie raz pływałem pod wodą.

Zdaniem Michała, ratowników nie było przy niecce. - Często chodzę na basen. I wiem, że zazwyczaj siedzą w swoim kantorku - mówił.

Także Ewelina N. zeznała, że gdy biegła po pomoc dla brata, nie widziała ratowników przy basenie. Zastała ich w służbowym pomieszczeniu. Przyznała, że Michał pływał pod wodą, gdy byli w małym basenie.

- Ale dla mnie to nie była szczególna sytuacja, więc nie śledziłam go wzrokiem cały czas. Dopiero, gdy zorientowałam się, że go nie widzę, zaczęłam go szukać. Był na dnie, w rogu, nie ruszał się. Próbowałam go wyciągnąć. Pomógł mi pan, który prowadził lekcje pływania. Zajął się Michałem, a mnie kazał biec po ratowników. Biegłam i krzyczałam: pomocy, ratunku.

17-latek twierdzi, to, że przeżył, zawdzięcza siostrze. - Gdyby nie ona, nie wiem jak długo bym leżał pod wodą. Nie pamięta jak znalazł się w szpitalu, pobytu na oddziale intensywnej terapii. Dopiero, gdy odzyskał przytomność, dowiedział się co się stało. Dziś - jak twierdzi czuje się dobrze. Jedynym chorobowym następstwem było łysienie. Leczenie trwało kilka miesięcy.

Oskarżonym ratownikom grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24