Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Neto Sokół Łańcut wygrał z SKK Siedlce

Tomasz Ryzner
Jaromira Szurleja próbują zatrzymać Radosław Basiński (z lewej) i Jacek Czyż.
Jaromira Szurleja próbują zatrzymać Radosław Basiński (z lewej) i Jacek Czyż. Krzysztof Kapica
Sokół po raz drugi w sezonie wygrał z SKK. Tym razem 67:63. Przyszło to z trudem, choć I połowa tego nie zapowiadała.

Maciej Klima miał taki sobie dzień, ale w końcówce zebrał dwie super ważne piłki w ataku i Sokoły nie pozwoliły siedlczanom wygrać szóstego meczu z rzędu.
W I połowie gospodarze prezentowali basket wysokiej próby, bardzo urozmaicony, z łatwością znajdowali luki w obronie gości. Wychodziły rzuty za trzy, penetracje, akcje zespołowe, na deskach rządził Marcel Wilczek. W II kwarcie najwyższy na parkiecie Paweł Kowalczuk ożywił grę przyjezdnych, ale nie na długo. Po trójce Ireneusza Chromicza (dobra zmiana) Sokół prowadził 40:26 i trener SKK poprosił o czas. Po nim trafił znów Chromicz, jednak akcje Adriana Czerwonki były skuteczne i goście nie dali się znokautować przed przerwą.

- Jest dobrze, ale szkoda, że nie możemy udusić - komentował obrazowo w przerwie coach Sokoła.
SKK przegrywało 33:44 i po zmianie stron z werwą przystąpiło do odrabiania strat. Pomogła im obrona strefowa. Naszym nie wpadała trójka, pod koszem zrobiło się ciasno i zaliczka zaczęła topnieć. W 24. min wynosiła tylko 6 "oczek" (48:42). Time out trochę pomógł, jednak celowniki Sokoła dalekie były od precyzji (54:46 po 30 min).
W kwarcie nr 4 po trójce Jaromira Szurleja było 57:48, ale generalnie naszym w ataku szło, jak po grudzie. SKK też pudłowało, ale w 8 minucie Czerwonka dwa razy wymierzył zza linii 6,72 i tablica pokazała wynik 62:60. Po czasie i zaczęła się wojna nerwów.
Minutę i 21 sekund przed syreną Piotr Hałas spudłował drugi osobisty, ale piłki dopadł Klima. Wilczek spudłował, jednak nasi wybronili akcję, a gdy Wojciech Pisarczyk chybił drugi wolny, Klima znów był tam, gdzie piłka. Do końca brakowało 25 sekund. Goście musieli faulować. Hałas ponownie trafił raz za 1 i było już 65:60. 5 sekund przed syreną Basiński nabrał Klimę faul przy rzucie za 3, trafił "osobowe" trafił, ale Tomasz Fortuna uczynił to dwukrotnie i goście nie mieli już czasu na ratunek.

- Wygrałem w Łańcucie z Górnikiem Wałbrzych, z ŁKS-em, na trzeci raz muszę poczekać. Zbiórki Maćka rzeczywiście miały znaczenie - powiedział Adrian Czerwonka, który z podkoszowym Sokoła grał w Stali Stalowa Wola, a w sumie zaliczył 4 podkarpackie kluby.
NETO SOKÓŁ ŁAŃCUT - SKK SIEDLCE 67:63 (24:16, 20:17, 10:13, 13:17)
NETO SOKÓŁ: Hałas 8, Wilczek 19 (3x3, 17 zb.), Fortuna 6 (3 as.), Pisarczyk 7, Klima 5 (1x3, 11 zb., 3 prz., 2 bl., 3 str.) oraz Szurlej 9 (2x3, 2 as, 3 str.), Chromicz 7 (1x3), Bogdanowicz 6 (1x3), Balawender 0.
SKK: Sulima 10 (2x3), Przybylski 9, Basiński 6 (6 as., 4 prz., 3 str.), Ratajczak 13 (2 bl.), Czerwonka 15 (3x3) oraz Kowalczuk 10 (12 zb., 4 prz., 2 bl.), Holnicki-Szulc 0, Czyż 0. WIDZÓW: 600.

Pełna relacja z wypowiedziami w poniedziałkowym Stadionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24