Nie będzie inwestycji w parku Sybiraków w tym roku

Temat Parku Sybiraków na os. gen. Andersa rozpoczął dzisiejszą sesję Rady Miasta Rzeszowa. Robert Kultys, radny PiS, przewodniczący komisji gospodarki przestrzennej zabiegał o to, by nie wykreślać z budżetu miasta inwestycji rekreacyjnych, które w tym roku miały być realizowane w parku. Mimo że o zwrot aż połowy terenów zielonych wystąpiło kilkanaście osób.

- Nie wyobrażam sobie, by miasto zostało pozbawione połowy parku Sybiraków - mówił. - Należy zrobić wszystko, by przyspieszyć prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Trzeba tylko dobrych chęci. Nawet, jeśli formalnie właściciele odzyskają ten teren, to przypuszczam, że nie będzie im zależało na posiadaniu parku, tylko zgodzą się na zamianę ziemi - argumentował.

Janina Filipek, skarbnik miasta tłumaczyła, że pozostawienie tych 400 tysięcy złotych w budżecie na inwestycje w parku, nie zmieni sytuacji, bowiem i tak miasto nie będzie mogło tych pieniędzy tu wydać, jeśli nie ma uregulowanej sytuacji prawnej co do własności terenu.

- Zgodnie z propozycją zarządu zieleni pieniądze te zostaną tak przesunięte, by wykorzystać je w tym roku. Natomiast zadań w parku Sybiraków nie skreślamy, tylko je odkładamy w czasie, aż sprawa własności zostanie zakończona - mówiła.

Andrzej Dec, przewodniczący rady miasta, dopytywał, co w sytuacji, kiedy miasto zainwestowałoby w teren, który później trafiłby w ręce prywatnych właścicieli.

- Jeśli nieruchomość zostaje zwrócona, to wszystkie nakłady, które nie są zgodne z celem wywłaszczenia, nie podlegają zwrotowi - tłumaczył Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem. - Dlatego inwestowanie w czasie występowania o zwrot grozi ryzykiem utraty tych nakładów.

Przypomniał, że celem wywłaszczenia była przede wszystkim budowa osiedla Baranówka (dziś ta część, to os. Andersa). Ale też zaplanowany był tu park, dużo bogatszy, niż w tej chwili.

- Dlatego postaramy się obronić ten teren, by nadal pozostał parkiem - zapowiada dyrektor BGM.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa zaznaczył, że jeśli dojdzie do przekazania terenów byłym właścicielom, miasto będzie się starało albo je wykupić albo zamienić na inne.

- Za wszelką cenę będziemy dążyć do tego, żeby park utrzymać - podkreślał.

Prezydent tłumaczył, że 400 tys. zł, które miały pójść na rewitalizację parku, trzeba wykorzystać dziś na inne cele, także potrzebne społeczeństwu. - Nie blokujmy ich - przekonywał.

Skarbnik miasta wyjaśniała, że park Sybiraków nadal pozostaje w wieloletniej prognozie finansowej miasta.

- Po uregulowaniu stanu prawnego wrócimy do inwestycji - uspokajała radnych i mieszkańców.

Mieszkańcy muszą jeszcze poczekać

Radny Marcin Fijołek dopytywał, czy można określić ramy czasowe realizacji inwestycji w parku. Mieszkańcy oczekują tam m.in. nowego placu zabaw z nowoczesnymi urządzeniami, alejek spacerowych, ławeczek, roślinności, a nawet fontanny. - Nie sądzę, by w tym roku postępowania o zwrot się zakończyły - mówił dyrektor Tarnowski. - Podejrzewam, że potrwają do początku przyszłego roku.

Za uchwałą w sprawie wieloletniej prognozy finansowej zagłosowało 13 radnych, a 9 było przeciw.