Nie damy rozdzielić dzieci!

N ikt nie potrzebował szczególnego zaproszenia. O 6-osobowej rodzinie z Osobnicy przed kilkoma tygodniami zrobiło się głośno. Problemy rodziców spowodowały, że czworo rodzeństwa musiało opuścić dom, gdzie mieszkało razem z ojcem. Konrad, Aleksandra, Kamila i Magda wzięte zostały pod opiekę przez dobrych ludzi z terenu gminy. Tam mają przebywać przez 6 tygodni. Urzędnicy na 10 października wyznaczyli bowiem termin wizytacji budynku, który ma być ich nowym domem. Jeśli nie spełni wymaganych warunków, dzieci trafią do rodzin zastępczych. Jednokondygnacyjny budynek w Osobnicy, to starszy dom, w którym prze lata mieszkali dziadkowie dzieci. Jednak po ich śmierci i braku należytej troski bardzo wyniszczał.

Inicjatywa całej wsi

Do wymiany nadaje się niemal wszystko. By dzieci mogły zamieszkać wspólnie musi zostać przystosowany do normalnego życia. Jeśli urzędnicy stwierdzą, że można do niego wejść, to rodzeństwo zostanie w nim zakwaterowane.

- To inicjatywa wójta, proboszcza, radnych, sołtysa, cała wieś o to walczy. Najstarsza córka za rok kończy 18 lat, więc mogłaby się opiekować młodszym rodzeństwem - tłumaczy Bronisław Olbrych, radny i wieloletni druh OSP Osobnica. We wszystko od razu zaangażowali się strażacy z miejscowej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej oraz z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z Osobnicy.

Będzie zbiórka

Na potrzeby remontu zostanie w niedzielę w miejscowym kościele zorganizowana zbiórka pieniędzy. - Kilka lat temu, jak skrzyknęliśmy się, by wyremontować dom starszej pani po pożarze, to szybko udało się zebrać ponad 20 tysięcy i dom odzyskał dawny blask - przyznaje B. Olbrych. W domu, gdzie ma zamieszkać rodzeństwo do wymiany jest mnóstwo rzeczy. Drzwi, podłogi, ściany do odmalowania, konieczne jest wmontowanie nowego pieca do ogrzewania. Nie trzeba było długo czekać, by nie tylko pojawiło się wiele rąk do pracy, ale też by mieszkańcy oddawali meble, które zachowane w dobrym stanie posłużą nowym gospodarzom.

- Staramy się jak najszybciej to skończyć. Idzie nam troszkę wolniej niż ekipie pani Dowbor, ale liczymy, że rodzeństwo będzie mogło godnie tu zamieszkać - nie ukrywa druh OSP.

- Mam nadzieję, że się wszystko uda. Ludzie chcą pomagać - dzwonią, jak nie do mnie, to do księdza proboszcza.Ja się naszą sytuacją nie chwaliłam, bo nie było czym. Są ludzi e, co mają dobre serca i ja wszystkim co nam pomagają będę wdzięczna do końca życia - mówi 17 -letnia Magda.

Ochotnicze straże pożarne to nie tylko gaszenie pożarów. Walka z żywiołem to jest ich podstawowe zadanie, ale mają również inne. - Mają zadanie wychowania młodego pokolenia w patriotyzmie, szacunku dla bliźniego. Muszą być pomocni w każdej sytuacji. Dlatego też pojawili się na placu remontu i zaraz po przyjściu ze szkoły pomagają w pracach - dodał Ireneusz Olbrych, dowódca sekcji OSP Osobnica. Każde ręce do pracy się przydają, bo czas jest krótki.

Trzeba warunków, by rozwijać zdolności

O targanej rodzinnymi dramatami rodzinie wszyscy wypowiadają się w samych ciepłych słowach. Dzieci są zdolne, udzielają się w zajęciach pozalekcyjnych.

- Trzeba warunków do tego, by rozwijać ich zdolności. Jest ich czwórka, więc akurat by mieli po pokoju - objaśnia B.Olbrych. Najstarsze z rodzeństwa ma 17 lat, natomiast najmłodsze chodzi do szkoły podstawowej. Mieszkańcy rodzinę dobrze znają, wiedzą, że nawet gdyby dzieci zamieszkały same, to bardzo dobrze by sobie poradziły. Jednak do osiągnięcia przez najstarszą dziewczynę pełnoletności wymagana będzie opieka osoby dorosłej. Wszyscy liczą, że matka rodzeństwa pokona osobiste problemy i będzie w stanie zaopiekować się dziećmi. W przeciwnym wypadku sąd będzie musiał wyznaczyć opiekuna.