Nie fundujmy sobie kłopotów

Schorzenia nerek, przynajmniej w początkowej fazie, mogą przebiegać niezauważalnie, bo bezbólowo. Już wtedy wprawne oko lekarza może dostrzec oznaki, że w naszym organiźmie pojawiły się zakłócenia. Długotrwały, trwający minimum miesiąc, obrzęk twarzy czy nóg powinien być wystarczającym bodźcem do wykonania profilaktycznych badań. Nadmierna bladość także powinna nas zaniepokoić. Może być ona objawem anemii, wynikającej z choroby nerek. Przedłużający się brak apetytu, połączony z uporczywymi wahaniami ciśnienia, wskazuje że czas na wizytę u specjalisty nefrologa.

Tylko nie pal

- Nierzadko sami fundujemy sobie zdrowotne kłopoty. W grupie najbardziej niebezpiecznych, choć ciągle lekceważonych zabójców są papierosy. Paczka wypalonych codziennie "sportów" nieodwracalnie zrujnuje naszą wątrobę, żołądek i nerki, nie wspominając o płucach - przypomina dr Janas, zaciekły wróg nikotynowych używek.

Do czynników, które prowadzić mogą do uszkodzenia nerek należy m.in. częste zażywanie leków przeciwbólowych. Zgubne w skutkach jest też zbytnie solenie potraw. Nasze nerki tego nie tolerują. Pieprz oraz inne ostre przyprawy nie zrobią już takiego spustoszenia. Możemy więc używać ich do woli - zapewnia dr Marzena Janas.

Pijmy na zdrowie

Istnieje szereg domowych sposobów na chwilowe stłumienie ataków obolałych nerek. Nie zawsze jednak bywają one skuteczne. Picie piwa przy kamicy nerkowej, wbrew powszechnej opinii, nie spowoduje szybkiego pozbycia się kamieni. Co najwyżej uszkodzi nam wątrobę.

Doskonałym sposobem na wypłukanie z organizmu wszelkich toksyn i oczyszczenie nerek jest też picie wody. Codzienna, 2-litrowa dawka mineralnej oraz herbata żurawinowa przed dobranocką, to recepta, którą często wypisuje swoim pacjentom - twierdzi dr Janas.