- Dzieci, które nie mają konkretnie trzech kilometrów do szkoły, a brakuje im do przepisowej odległości kilkaset metrów, nie są wożone busem szkolnym, nawet pomimo, że są na trasie przejazdów. Gmina jest nieugięta w tej sprawie. Twierdzi, że nie może zabierać dzieci, którym brakuje kilkuset metrów, bo przepisy. Ale nie ma przecież przepisu zakazującego zabierania tych dzieci. Ustawa o trzech kilometrach nie jest do końca sprecyzowana. Nie mówi, że musi to być dokładnie tyle - skarży się pan Marek, rodzic z Pstrągowej.
Mężczyzna twierdzi, że tym samym busem przewożone są dzieci z niepełnosprawnościami. Według niego gmina powinna zagwarantować im inny transport.
- Te dzieci nie mają dodatkowego opiekuna, samorząd im tego nie zapewnia. Nawet rodziców nie zapytano, czy wyrażają zgodę, aby ich dzieci jeździły razem tym transportem. Nie ma innej propozycji, nie ma rozmów z rodzicami niepełnosprawnych dzieci - opisuje.
Mieszkaniec Pstrągowej podkreśla też, że opiekunki w busach nie pomagają dzieciom wchodzić i wychodzić z samochodu. Jak mówi, stopnie są wysokie, a dzieci mają często ciężkie plecaki. Dodatkowo pan Marek narzeka na stan techniczny busów. Twierdzi, że nie mają tylnych świateł, a podczas deszczu na dzieci leje się woda.
Co na to gmina?
- Mieszkańcy uważają, że co to jest te 300 metrów, że można by takie dziecko dodatkowo zabrać. Nawet pomijając zapis w ustawie, jest w naszej gminie kilka miejscowości, do których takie busy nie kursują, bo nikomu nie przysługują darmowe dojazdy do szkoły. Jeżeli zaczniemy zabierać za darmo wszystkie dzieci na trasie w Pstrągowej, a są miejscowości typu Babica, Wyżne, gdzie nie ma w ogóle dowozów, to jak by to wyglądało? Musielibyśmy wozić za darmo wszystkie dzieci w gminie. Ustawa dopuszcza taką możliwość, ale byłby to potężny wydatek. Trzeba by było zabrać pieniądze na inne inwestycje, jak wodociągi czy kanalizacje - tłumaczy Andrzej Ślipski, wójt gminy Czudec.
Jeśli chodzi o przewożenie niepełnosprawnych dzieci, wójt wyjaśnia, że rodzice, którzy chcieliby skorzystać z oddzielnego transportu, powinni zgłosić się do Urzędu Gminy i przedstawić swój problem.
- Jeżeli faktycznie rodzic dopełni formalności, złoży wniosek i przedstawi nam dokumenty potwierdzające, że dziecko musi być dowożone innym autobusem, my taki przejazd zorganizujemy - odpowiada.
Autobusy skontrolowane
Paweł Kudła, właściciel firmy Kudlik, zajmującej się przewozem dzieci w gminie, nie zgadza się z zarzutami co do stanu technicznego jego autobusów.
- Jak na dzieci mogła kapać woda, skoro od rozpoczęcia roku nie padał nawet deszcz? W zeszłym tygodniu policja skontrolowała wszystkie moje samochody pod kątem tego, czy nadają się do przewożenia dzieci. Wszystko było w porządku. Co do opiekunek, to już wiedzą, że mają pomagać dzieciom przy wchodzeniu i wychodzeniu z autobusów.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"