Nie ściagną z twojego konta pieniędzy za mandat

NSA rozpatrywał skargę mieszkanki Rudy Śląskiej, której nie spodobało się to, że 100 zł za mandat wlepiony przez strażników miejskich, urząd skarbowy zabrał z jej konta. Uznała, że jest to naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych oraz złamanie tajemnicy bankowej. Poskarżyła się Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych i Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu w Warszawie.

Obie instytucje nie przyznały jej racji. Zrozumienie znalazła dopiero w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który nie zgodził się z wyrokiem WSA. Zdaniem sędziów NSA w tym przypadku doszło do złamania przepisów. Można się spodziewać, że w praktyce ten wyrok zwiąże ręce urzędom skarbowym w całym kraju i nie będą już mogły zabierać pieniędzy z kont bankowych mandatowych dłużników.

- I dobrze. Moje konto i to, ile mam na nim pieniędzy to tajemnica i nie życzę sobie, aby ktokolwiek po nim buszował. Nawet urzędnicy skarbowi, którzy przecież mają mnóstwo innych sposobów na ściąganie zaległości – mówi pan Marcin z Rzeszowa.

Urzędnicy: ściągniemy zaległości

- Rzeczywiście, będzie nam trochę trudniej egzekwować należności, ale to nie oznacza, że osoby, które nie płacą mandatów, mogą czuć się bezkarnie – twierdzi Bożena Domino, naczelnik II Urzędu Skarbowego w Rzeszowie. - Ponad 80. proc. rocznych zeznań podatkowych ma nadpłaty, które zwracamy. Z tych kwot bez problemu można ściągnąć zaległości.

Ministerstwo Finansów na razie odmawia komentarzy. W biurze prasowym poinformowano nas wczoraj, że dalsze kroki w tej sprawie zostaną podjęte dopiero po wydaniu uzasadnienia do wyroku NSA.

W ubiegłym roku Polacy dostali mandaty na kwotę 500 mln zł. Do budżetu wpłynęło tylko 300 mln zł. Na mieszkańców Podkarpacia nałożono prawie 130 tys. mandatów za 21,5 mln zł. Do tej pory zapłacono tylko 87,5 tys. na kwotę 14,5 mln zł. Pozostałe 7 mln zł egzekwują właśnie urzędy skarbowe, które dostają za to prowizję.

Bartosz Gubernat
[email protected]
017 867-22-81

Warto wiedzieć

Prawie połowa osób, które nie płacą mandatów to bezrobotni i osoby nie posiadające żadnego majątku. Nie brakuje też osób, które trzymają pieniądze na kontach, o których nie wiedzą urzędnicy, emigrantów i uczniów. Mandat przedawnieniu ulega po trzech latach.