Nie wiadomo kiedy pojedziemy obwodnicą Ropczyc. Inwestycja znów się opóźnia

W czerwcu nie pojedziemy obwodnicą Ropczyc. Zgodnie z planem być gotowa pół roku temu. Po zeszłorocznej powodzi, która spowodowała duże straty wśród już wykonanych robót, termin zakończenia drogi przedłużono o pół roku. Teraz główny wykonawca prac, strzyżowski Drogbud poinformował o kolejnych powodziowych stratach, tym razem tych z maja.

- Wstępnie wykonawca oszacował je na milion złotych. Osunęły się nasypy i skarpy, zamulona została kanalizacja. To sprawia, że termin oddania obwodnicy Ropczyc, który mija dokładnie 22 czerwca jest bardzo wątpliwy. Jednak jak dotąd żadne pismo w tej sprawie do nas nie wpłynęło. Póki to nie nastąpi, nadal obowiązuje nas termin czerwcowy. Jeśli wykonawca nie złoży takiego wniosku, a inwestycja nie zostanie ukończona w czerwcu, to musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami finansowymi - informuje Joanna Rarus, rzecznik GDDKiA w Rzeszowie.

Jaka jest wysokość szkód poczynionych przez ostatnią, czerwcową powódź nie wiadomo, bo Drogbud nie przedstawił jeszcze inwestorowi takiej informacji.

O to czy Drogbud zamierza wnioskować o kolejne przedłużenie terminu postanowiliśmy zapytać u źródła. Niestety, z prezesem spółki, Grzegorzem Wojtaszkiem nie udało nam się porozmawiać ani w ub. tygodniu ani obecnie już po kolejnej fali powodziowej.

Z siedziby firmy w Brzozowie odesłano nas do kierownictwa budowy obwodnicy w Ropczycach. Niestety, tam odmówiono nam jakichkolwiek informacji na ten temat, powołując się na klauzulę w umowie.

- Tylko GDDKiA może udzielić państwu wszelkich informacji na temat inwestycji - usłyszeliśmy.

W Ropczycach od dłuższego czasu głośno jest o poważnych problemach finansowych Drogbudu. Ostatnio pojawiła się jednak informacja, że inwestor po kilku miesiącach starań otrzymał kredyt, który pozwolił mu na spłatę zaległości wobec podwykonawców.

- Apeluję do inwestora i wykonawcy o przyspieszenie prac tak, by na 1 września ruch ze starego odcinka krajowej czwórki mógł zostać przeniesiony na obwodnicę. Wówczas tą pierwszą można będzie wyremontować jeszcze przed sezonem zimowym, zanim przejdzie na własność gminy. Jeśli się to nie uda, to za remont starego odcinka czwórki nie zapłaci skarb państwa, ale podatnicy z naszej gminy - uważa burmistrz Ropczyc.

Zdaniem Bolesława Bujaka, obecnie prace na obwodnicy zaawansowane są w 85 proc.

- Ale to, co trzeba jeszcze zrobić zajmie dobre trzy miesiące - dodaje.

Dziś szczególnie w godzinach szczytu zdarza się, że przejazd przez 16-tysięczne Ropczyce trwa tyle, co przez... 750-tysięczny Kraków.

- Dwa razy w tygodniu pokonuje trasę między Rzeszowem a Katowicami i nigdzie nie ma tylu powodu do przekleństw, co w Ropczycach. Tak wiem, że budują obwodnicę ale już nie bardzo wierzę w dotrzymanie kolejnych terminów - mówi zirytowany pracownik jednej z rzeszowskich firm przewozowych.

- Wrzesień? Oby, tylko niech powiedzą w którym roku? - pyta wielu przejezdnych i mieszkańców Ropczyc.

Wśród tych ostatnich są zarówno tacy, którzy na obwodnicę czekają z utęsknieniem, jak i ci, którzy zawsze krytykowali jej lokalizację.

Przypomnijmy, że o budowie obwodnicy Ropczyc zaczęto mówić jeszcze w... 1957 r. Temat ponownie odżył w latach siedemdziesiątych, by realnych kształtów nabrać dwie dekady później.

Budowa obwodnicy ruszyła wreszcie w sierpniu 2008 r. i miała zostać zakończona w grudniu ub. roku. Plany te przekreśliła pamiętna powódź z czerwca zeszłego roku. Na wniosek wykonawcy ogłoszono wówczas kolejny, późniejszy o pół roku termin. Zgodnie z nim budowa obwodnicy Ropczyc ma zakończyć się jeszcze w tym miesiącu.

Dziś wiadomo już, że jest to nierealne. Obwodnica Ropczyc będzie mieć 4,5 km długości, dwie dwupasowe jezdnie. Koszt inwestycji to prawie 170 mln złotych (brutto). Całość finansowana jest z budżetu państwa.