Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

(Nie)Bezpieczne derby

bell
Radość piłkarzy i kibiców gospodarzy
Radość piłkarzy i kibiców gospodarzy
Chuligani z szalikami Resovii łamali ławki na Stali, ale sprawna akcja policji ostudziła ich zapędy Stadion Stali był w niedzielę jednym z najlepiej strzeżonych miejsc w Polsce. Piłkarska "święta wojna" postawiła na nogi całe miasto. Był to mecz podwyższonego ryzyka. Nie obeszło się bez małej zadymy. Policja spisała się na medal. Gorzej z piłkarzami, którzy grali słabo.

Od rana ulice, a szczególnie okolice stadionu, były starannie strzeżone, bo fani obu trzecioligowych zespołów, od dawna nie przepadają za sobą.
Pochód szalikowców
Tuż po godz. 11 maszerowała przez miasto, w asyście radiowozów - głośno akcentując, jakim klubem jest dla nich Stal - kilkuset osobowa grupa wyposażonych w resoviackie flagi małolatów. Po rewizji zostali odizolowani w specjalnej klatce na stadionie. Fani gospodarzy, może i mieli ochotę, aby porozrabiać, ale widok policjantów studził ich ciągoty.
"Obiecałaś mi na pewno…
… że trzy punkty dzisiaj będą" i "Nasza wiara niezachwiana…" - zdzierali gardła, ci co trzymali z Resovią. Ci ze Stali, zajmowali sektor po drugiej stronie. Był biało-niebieski od flag i szalików. Kiedy jedni śpiewali, drudzy gwizdali. Ci od Resovii przeciągłym gwizdem powitali wchodzących gospodarzy, ale gwizdy utonęły w brawach, bo zwolenników lidera było kilka razy więcej.

Nikt się nie bał

- Będzie spokojnie, jak na… wojnie - żartował starszy jegomość. Facet trzymał za Stalą. - Resovia dostanie lanie za wszystkie czasy. Będzie ze 4-0 - oficjalnie prognozował.
- E tam, zobaczy pan, że nie będzie lekko. Resovia stanie na uszach i się postawi. Zresztą w derbach zawsze różnie bywa. Stawiam na Resovię - pewnym głosem (stał obok ochroniarza) mówił inny gość. Pewnie "Resoviak".
Jak w westernie…
- Mecz rozpocznie się, jak western - w samo południe. Witamy na trybunach dyrektorów rzeszowskich szkół - informował spiker. Za chwilę miejsca na trybunach zajęli Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa z małżonką oraz Ryszard Winiarski, wiceprezydent.
Stalowy wybiegli na murawę z klubowymi flagami i przekazali kibicom. Na tor żużlowy poleciały kilometry confetti. - Ale parada, oby tylko tak ładnie grali, jak się prezentują - życzył sobie dygotajacy z przenikliwego zimna pan w średnim wieku. Wyglądało, że trzyma ze Stalą. W tym czasie ci od Resovii gwizdali jak najęci.
Resoviacy mieli pokazać się na murawie siedem minut później, aby w ten sposób zademonstrować niezadowolenie z powodu zaległości finansowych. Spóźnili się tylko trzy minuty, ale sektory stalowskie głośno skandowały wy…
Cały stadion zamilkł, kiedy spiker poprosił o minutę pamięci za zmarłego Jana Gawlika, byłego piłkarza Stali. Potem we wrzawie zginął całkowicie pierwszy gwizdek sędziego z Opola.

Zwyczajne badziewie

- Nie ma na co patrzeć. - A nie mówiłem, ze Resovia jest lepsza. - Stal dała sobie narzucić resoviacki styl - wybrzydzali na kiepska grę z obu stron kibice. O pierwsze emocje zadbał kierownik zespołu gości, który podpadł arbitrowi i wyleciał z ławki.
- Hola, hola, hola, strzelcie k… gola - skandowali ci z sektorów Resovii. - Hej Stal do boju… - zachęcali pupilów fani ubrani na biało-niebiesko. Były także wyzwiska.

Po co jest przerwa?

Piłkarze szybko uciekli do pawilonu. Wówczas do akcji weszli chuligani w sektorze Resovii. Łamali ławki i rzucali ich kawałki w stronę bogu ducha winnych, normalnych kibiców. Policjanci wkroczyli szybko i zdecydowanie. - Zabrakło im wody w tej armatce, czy co? - zastanawiał się głośno młodzieniec z dziewczyną, dlaczego operator armatki nie poczęstował rozrabiaków strumieniem zimnej wody?
Widząc te sceny, dyrektorzy tylko kręcili głowami. Spiker zaś wychwalał fanów Stali, że podobno są"najlepsi w Polsce". - Facet znów przesadza - komentowali uwagi z głośników ludzie we wszystkich sektorach.

Jeeest!

Po przerwie antagoniści nieco się uspokoili. Kiedy wywiesili flagi i zapalili race, było tak, jak powinno być na derbach. Komuś jednak wcześniej odbiło. Na torze podpalono confetti i straż pożarna musiała je ugasić. - Jeeeest - uniosło się nad Nowym Miastem, kiedy wreszcie Stal dokopała rywalowi. Ci z sektorów Resovii nie widzieli ostatnich minut meczu, bo w kordonie policji opuścili stadion. Ci z sektorów Stali fetowali sukces. Ale musieli karnie siedzieć na swoich miejscach przez dobry kwadrans. Zanim po tych z Resovii nie pozostał ślad. "Stal pany". Do przyszłego roku. Na wiosnę znów derby. Na Resovii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24