Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedzielne mecze III ligi piłkarskiej [relacje, opinie]

Sebastian Czech, Grzegorz Grzywacz, Tomasz Leyko, Łukasz Pado, Cezary Kassak
Daniel Góra ciągle niepokoił bramkarza Chełmianki.
Daniel Góra ciągle niepokoił bramkarza Chełmianki. MAREK DYBAŚ
Czarni Jasło zdobyli cenne trzy punkty w pojedynku z Chełmianką Chełm, a Unia Nowa Sarzyna pokonała Orlęta Radzyń Podlaski. Zobacz relacje z niedzielnych spotkań III ligi.

W końcówce dopięli swego

Gospodarze od początku z łatwością przedostawali się na pole karne rywali. Już w 5. minucie Daniel Góra strzelał głową z bliska, ale bramkarz zdołał odbić kozłującą przed nim piłkę.

Kilka minut później w pobliżu chełmskiej bramki znalazł się Grzegorz Munia, jednak piłka po jego uderzeniu przeleciała tuż obok słupka. Następnie Dariusz Kurowski przestrzelił, będąc kilkanaście metrów od bramki. Później w ciągu kilkudziesięciu sekund jaślanie egzekwowali trzy rzuty rożne, po których kotłowało się na przedpolu, lecz piłka za nic nie chciała wpaść do siatki.

Pod koniec pierwszej połowy piłka musnęła poprzeczkę po strzale Kurowskiego oraz przeleciała tuż nad po bombie Kurowskiego.
Scenariusz drugiej odsłony był bardzo podobny. Gospodarze atakowali, a goście starali się za wszelką cenę utrzymać bezbramkowy remis.

W 55. minucie Paweł Remut minimalnie chybił głową, a po kilkudziesięciu minutach Góra bliski był uzyskania prowadzenia bezpośrednio z rzutu rożnego. Ten sam zawodnik przegrał też pojedynek sam na sam z bramkarzem, a Szukaluk sparował strzał Waldemara Złotka z woleja na róg. Wreszcie Kurowski posłał futbolówkę w długi róg i przyjezdny golkiper musiał skapitulować.

CZARNI JASŁO - CHEŁMIANKA 1-0 (0-0)

1-0 Kurowski (80, zza pola karnego w długi róg)

CZARNI: Ślarski 6 - Maczuga 6, Bernacki 6, Remut 6, Dziobek 6 - Munia 6 (63. Halz), Chrząszcz 6 (63. Skóra), Wolański 7, Kukowski 6 (75. Setlak), Kurowski 7 (83. Złotek) - Góra 6.
CHEŁMIANKA: Szukaluk - Tywoniuk, Borys, Santos, Siatka - Wieczorek (83. Fornal), Wójcik (60. Wacewicz), Pogorzelec, Wesołowski (30. Gregorowicz) - Wasiluk, Górniak (65. Bala).

SĘDZIOWALI Paweł Małodziński 6 oraz Witold Gładyszewski, Marcin Konefał (Mielec). ŻÓŁTE KARTKI: Wolański, Borys, Santos, Bala. WIDZÓW 800.

BOHATER MECZU
DARIUSZ KUROWSKI (Czarni)
Cieszę się podwójnie. Po pierwsze z tego, że strzeliłem zwycięskiego gola, a po drugie z kompletu punktów mojej drużyny. Mieliśmy co prawda problemy z trafieniem do siatki, ale cały mecz graliśmy konsekwentnie, nacierając ile sił na przeciwnika. Nasze starania zostały w końcu nagrodzone. Jeśli tak będziemy grali w kolejnych meczach, to jesteśmy w stanie coś zdziałać w tej lidze, jako jej beniaminek.

Stracili dwa punkty

Mijescowi mogą mówić o dużym szczęściu, a goście o sporym niedosycie. Ich bramkarza w piątej minucie wyręczyło... spojenie jego bramki po strzale Bartłomieja Buczka, 60 sekund później słupek po uderzeniu Tomasza Liputa, a w kolejnych minutach już on sam wykazał się sporym kunsztem. 28-letni golkiper, co chwilę bronił z dobrym skutkiem groźne strzały rywali, ale gola nie puścił.

- Mieliśmy jeszcze bodaj pięć sytuacji sam na sam - smutno skwitował po spotkaniu trener Karpat Tomasz Wacek.

Sam Bartek Buczek zmarnował ze trzy setki. Okazję miał Paweł Jarząb, a po uderzeniu Marcina Włodarskiego piłkę z linii bramkowej wybił jeden z rywali. Dobrze, że nie zemściło się to w samej końcówce. Mimo to uważam, że w Łukowie bardziej straciliśmy dwa punkty, aniżeli wywalczyli jeden - zakończył krośnieński szkoleniowiec.

Już w doliczonym czasie gry bowiem miejscowi mogli pokusić się o zwycięskiego gola. Sylwester Buga trafił nawet do siatki, ale piłka odbiła się jeszcze od Michała Osiaka, który był na pozycji spalonej i sędzia słusznie nie uznał tej bramki.

ORLĘTA ŁUKÓW - KARPATY KROSNO 0-0

ORLĘTA: Lisiewicz - Jaszczyński, Wrzosek, Padysz, Szlaski - Matuszewski (30 Kierych), Jarzynka, Dziewulski (82 Buga), Botwina (72 Kachniarz), Kiryło, Bondara (76 Osiak).
KARPATY: Hajduk 7 - Woźniak 6 (73 Jarząb), Chmielowski 6 Łukaczyński 7 Włodarski 7 - Fydrych 6, Kozieł 6, Zajdel 7 - Buczek 5 (68 Pęcak), Liput 6 (38 Nikody), Zarzyka 5 (81 Czopko).

SĘDZIOWAŁ: Piotr Burak (Zamość). ZÓŁTE KARTKI:: Szlaski, Jarzynka (Orlęta); WIDZÓW: 450.

Stal Mielec lepsza od Avii

Włodzimierz Gąsior, jeden z najbardziej zasłużonych trenerów Stali, wrócił pod dłuższej przerwie na mielecką ławkę. Został entuzjastycznie powitany przez trenerów, a od klubu i piłkarzy dostał przed meczem wiązankę kwiatów. Zespół dał mu jeszcze cenniejszy prezent w postaci zwycięstwa.

Po raz drugi trzy punkty zapewnił im gol juniora Sebastiana Romanka. Akcję zainicjował znakomicie spisujący się po powrocie do Mielca Piotr Mazurkiewicz. Podał do Kamila Radulj, który od tego spotkania wzmocnił mielecki zespół.

Gieresz zdołał odbić uderzenie, a Romanek znałazł się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. Młokos mógł być bohaterem meczu, ale jeszcze przed przerwą przegrał pojedynek "oko w oko" z Giereszem.

Po przerwie nie brakowało emocji. Kibicom mecz mógł się podobać. Futboliści nie uraczyli może widzów nadwyżką strzeleckichn okazji, ale grali mądrze taktycznie, szczególnie w obronie. W Stali znów miał co robić Wojciech Daniel. Trzy razy wyręczyły go słupki. Kamil Radulj też chciał być bohaterem, ale zamiast podawać do Damiana Skiby wolał strzelać. Już dawno w żadnych rozgrywkach Stal nie zaczęła tak dobrze.

STAL MIELEC - AVIA ŚWIDNIK 1-0 (1-0)
1-0 Romanek (41, dobitka strzału Radulj)

STAL: Daniel 7 - Kardyś 6, Kiciński 7, Rogala 6, Podstolak 7 - Kościelny 6, Żubrowski 6 (73. Załucki), Korzępa 6 (60. Skiba), Romanek 6 (63. Wisłocki), Radulj 6 - Mazurkiewicz 7 (80. Ryguła).
AVIA: Gieresz - Bednarek, Maciejewski, Jankowski, Lenart - Sadło (77. Krawiec), Pranagal (46. Suchorzewski), Szewc, Tarkowski - Mitaszka (65. Jeleniewski), Mazurek.

SĘDZIOWALI: Grzegorz Ziemba 7 oraz Sebastian Antosiewicz i Marek Cyrek (Rzeszów); ŻÓŁTE KARTKI: Żubrowski, Skiba - Suchorzewski, Jankowski, Sadło ; WIDZÓW: 200.

ZDANIEM TRENERA
WŁODZIMIERZ GĄSIOR, Stal
Najważniejsze są trzy punkty. Avia to wymagjący rywal. Fakt, że mają dopiero 3 punkty uważam za przypadek. Zaczęliśmy ligę bardzo dobrze, czas będzie pracował na korzyść tej drużyny. Czeka nas jednak sporo pracy nad mentalnością tych młodych piłkarzy.

Nowa jakość w drugiej połowie

- To był nasz najgorszy mecz w tym sezonie - krytycznie wyraził się o grze swojego zespołu Paweł Wtorek, choć jego zespół wygrał. W fatalnym nastroju był trener Orląt Rafał Wej, który odmówił nawet od gospodarzy prezentu w postaci piwa. - Nie zasłużyłem - skwitował Wej.

Lepiej mecz zaczęli goście. Groźne ataki skrzydłami rozbrajały obronę Unii. Jedna z nich zakończyła się sukcesem. W pierwszej połowie Unia nie popisała się.

Kluczowym momentem była kontuzja Damiana Judy. Paradoksalnie miało to pozytywny wpływ na grę gospodarzy, bo roszady w składzie kompletnie zaskoczyły rywala. Do defensywy wszedł Dariusz Bartnik, a do pomocy Krystian Lebioda. Akcja tego ostatniego z Pawłem Wtorkiem dała wyrównanie gospodarzom i nową jakość w grze Unii. Orlęta kompletnie nie radziły sobie z nową sytuacją, a miejscowi poszli za ciosem i objęli prowadzenie.

Desperackie ataki przyjezdnych w ostatnich minutach na nic się zdały. Unia miała jeszcze kilka okazji z kontry, ale bez powodzenia. Sporo pochlebnych opinii zebrał Dawid Bieńkowski, który zdobył swoją pierwszą bramkę w III lidze.

UNIA NOWA SARZYNA - ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI 2-1 (0-1)
0-1 Piotrowicz (16, po rykoszecie), 1-1 Lebioda (55, sam na sam po podaniu od Wtorka), 2-1 Bieńkowski (68, strzał w długi róg).

UNIA: Zastawny 6 - Skała 6, Lebioda 7, Pydych 6, Oślizło 6 - Bigas 6, Sierżęga 6, Wtorek 7 (90. Siuzdak), Bieńkowski 7 (80. Błajda) - Bednarz 6 (87. Telka), Juda 5 (46. Bartnik 6).
ORLĘTA: Stężała - Wróblewski (69. Laszkiewicz), Zarzecki, Nowik, Kazubski, Borysiuk, Grajek (79. Ptaszyński), Piotrowicz, Król (59. Zmorzyński), Pliszka (71. Puła), Hołowieńko.

SĘDZIOWALI: Witold Kwaśny - 7 oraz Łukasz Kisiel i Maciej Kisiel (Sędziszów Młp.). ŻÓŁTE KARTKI: Skała - Grajek, Borysiuk, Piotrowicz; WIDZÓW 300 (ok. 30 z Radzynia).

Goście "popłynęli" dopiero w końcówce

- Tak to już jest, że kiedy ma być lekko, łatwo i przyjemnie, wtedy w radiu grają akurat Vivaldiego - ironizował po spotkaniu trener Izolatora Jakub Słomski.

Skazywana na pożarcie Stal długo stawiała opór gospodarzom. I bynajmniej nie ograniczała się przy tym do murowania bramki. W pierwszej połowie jeden tylko Damian Rusiecki był trzy razy (!) sam na sam z Pawłem Pawlusem. Na szczęście dla miejscowych celownik napastnika gości nie był najlepiej ustawiony, skutecznie i szczęśliwie interweniował też Pawlus. - W obronie nasza gra momentami wołała o pomstę do nieba - przyznawał Słomski.

Gracze z przednich formacji Izolatora także nie mieli najlepszego dnia. Zanim Tomasz Płonka trafił na 1-0, zaprzepaścił dwie dogodne okazje. Z kolei w 30. min Bartosz Karwat na pełnej szybkości wbiegł w pole karne, minął Karola Kurzępę, ale piłkę wybili obrońcy, a po dobitce Cuprysia futbolówka odbiła się od poprzeczki.

Po przerwie boguchwalanie w tyłach prezentowali się już solidniej, ale też nie ustrzegli się błędu, który mógł ich drogo kosztować. W 73. minucie Krystian Błaszczyk, lobując Pawlusa, trafił w słupek. Jak się okazało, był to łabędzi śpiew piłkarzy z Kraśnika, którzy w końcówce wyraźnie opadli z sił. Drugą bramkę dla Izolatora zdobył Płonka, któremu idealnie dograł Michał Bereś.

Po ładnej akcji Jacka Tyburczego na tablicy wyświetlił się wynik 3-0. Zaraz potem mega okazję miał Płonka. Mając przed sobą pustą bramkę, potknął się na piłce. - Gdyby było 0-0, toby mu tego nie darowali - komentowali kibice na IzoArenie. Gola nr 4 "Izolacja" tak czy inaczej jednak strzeliła. Karwat wykorzystał błąd Kurzępy i z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.

IZOLATOR BOGUCHWAŁA - STAL KRAŚNIK 4-0 (1-0)
1-0 Płonka (41, z podania Brockiego), 2-0 Płonka (74-głową, asystował Bereś), 3-0 Tyburczy (84, po solowej akcji), 4-0 Karwat (90).

IZOLATOR: Pawlus 7 - Szyszka 4 (46. Krzak 5), Róg 5, Polak 5, Guzior 5 - Karwat 6, Skiba 5, Cupryś 6 (59. Burak), Domin 5 (68. Bereś), Brocki 5 (76. Tyburczy) - Płonka 6.
STAL: Kurzępa - Leziak, Staszczak, Hirka (72. Błaszczyk), Goździuk - Wereski, Wojtaszek (46. Kalisz), Paczkowski, Mietlicki, Tchórz (87. Drąg) - Rusiecki.

SĘDZIOWAŁ Piotr Kozłowski (Zamość). ŻÓŁTE KARTKI: Karwat - Goździuk, Mietlicki, Kurzępa. WIDZÓW 250.

TRENERSKI DWUGŁOS
JAKUB SŁOMSKI, Izolator
W ciągu tygodnia to był nasz trzeci mecz, to się odbiło na postawie piłkarzy. A jeszcze w taki upał, jak dziś, naprawdę nie jest łatwo grać. Mimo wszystko stworzyliśmy dużo sytuacji i wygraliśmy zasłużenie. Musimy popracować nad defensywą.

KRZYSZTOF WIERZBICKI, Stal
Znów tracimy głupie bramki, z 6-7 metrów. Cóż, w drużynie są młodzi chłopcy, brakuje im rutyny. Praktycznie nie mamy ławki rezerwowych. Zawodnicy zaczęli trenować tuż przed sezonem i trudno od nich wymagać, żeby mieli siły na pełne 90 minut.

W sobotnich meczach:

Lublinianka Wieniawa Lublin - Polonia Przemyśl 1-3 (1-2)
1-0 Majewski (21), 1-1 Rozman (32), 1-2 Małyk (45), 1-3 Sedlaczek (50)

Orzeł Przeworsk - Stal Sanok 1-2 (0-0)
0-1 Adamiak (70), 0-2 Damian Niemczyk (90), 1-2 Kowal (90+2)

Podlasie Biała Podlaska - Tomasovia Tomaszów Lubelski 0-1 (0-1)
0-1 Chwała (45+1)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24