Niedźwiedź przyszedł do wsi się pożywić. Jutro prawdopodobnie zostanie uśpiony

Niedźwiedź pojawił się w tej miejscowości dzisiaj około 14. Wcześniej blisko domów widzieli go mieszkańcy sąsiedniej Węgierki.

Ślady zwierzęcia widziano już dzień wcześniej na obrzeżu lasu koło Węgierki. Dzisiaj w środku dnia pojawił się między domami.

- Zobaczyłem go obok stojących na podwórku uli. Przestraszył się i odszedł w stronę zagajnika między Węgierką a Chorzowem - opowiada Grzegorz Pająk z Węgierki.

Niedługo potem niedźwiedź był już w Chorzowie.

- Rozgrzebywał śnieg tuż obok domów. Już wtedy była policja. Pilnowali strażacy. Potem skierował się z powrotem w stronę Węgierki. Teraz jest w tym lasku. Widać jak sarny uciekają - opowiadał dzisiaj około 16 Krzysztof Zieliński z Chorzowa.

Udało mu się sfotografować poszukujące jabłek zwierzę.

- Miał na szyi obrożę. Wszystko możliwe, że to ten sam, który niedawno był w Przemyślu - dodaje Zieliński.
Policja strażacy, myśliwi i mieszkańcy pilnowali, by niedźwiedź nie wszedł między domy. Kilku myśliwych poszło tropem zwierzęcia, jednak śnieżna zawierucha i zapadający zmrok pozwoliły tylko na wstępne ustalenie gdzie może przebywać.

Roman Strokoń, powiatowy lekarz weterynarii wspólnie z komendantem policji i straży pożarnej zdecydowali, że w pobliżu miejsca gdzie może przebywać niedźwiedź zostanie wyłożone mięso.

- Jeśli na nie trafi, to nie będzie szukał w nocy pożywienia we wsi - przewidywał jeden z myśliwych.

Jutro rano miejscowi myśliwi będą starali się wytropić zwierzę. Akcją pokieruje Edward Łuc, łowczy koła łowieckiego Ryś w Pruchniku oraz leśniczy Zbigniew Dąbek. W tym czasie powinien dotrzeć środek usypiający oraz sprzęt pozwalający na ustalenie miejsca pobytu zwierzęcia.

Najprawdopodobniej niedźwiedź zostanie uśpiony (dla wyjaśnienia: nie chodzi o zabicie, tylko o obezwładnienie zwierzaka).