Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niegospodarna pani kierownik?

Zbigniew Nowak, KaT
Genowefa Pytlak nie zgodziła się z zarzutami, ale postanowiła odejść na emeryturę
Genowefa Pytlak nie zgodziła się z zarzutami, ale postanowiła odejść na emeryturę KLAUDIA TAJS
Genowefa Pytlak, kierowniczka Domu Pomocy Społecznej w Tarnobrzegu przedwczoraj złożyła rezygnację z pracy. Oficjalnie przechodzi na emeryturę.

Nieoficjalnie mówi się, że do wcześniejszego odejścia z pracy przyczyniła się niegospodarność finansowa wykazana przez służby wojewody i Najwyższą Izbę Kontroli.

Nadużycia finansowe, łamanie prawa budowlanego i działanie na szkodę podopiecznych, to tylko niektóre zarzuty kierowane pod adresem Genowefy Pytlak.
Własny folwark kierowniczki

- Kierowniczka traktuje placówkę jak własny folwark - mówi przedstawiciel wojewody.

- To bzdura - odpowiada Genowefa Pytlak.

Pracownicy Najwyższej Izby Kontroli weszli do placówki wiosną tego roku. Lista zarzutów jest długa. Zalecenia pokontrolne posiada Kazimierz Podgajny, jeden z mieszkańców, zdaniem którego kierowniczka, traktuje dom, jak swoje gospodarstwo.

- Pani kierownik opracowała własny regulamin. Traktuje nas jak swoich podwładnych. Garaże, w których mógłby stać nasz sprzęt, wynajęła komuś z miasta. Nam każe płacić za używanie własnego telewizora. O przyjęcie do domu prosiłem na kolanach u prezydenta miasta. Tymczasem są tacy, którzy mieszkają tutaj na zasadzie dziwnych umów i płacą znacznie mniej za pobyt. Kiedy pytam dlaczego tak jest, słyszę tylko krzyk - mówi Podgajny.

O licznych uchybieniach w sposobie prowadzenia placówki mówi Mirosław Przewoźnik, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Jest to jedna z najczęściej kontrolowanych placówek, jakie nam podlegają. Kontrolujemy ją nie tylko z obowiązku, ale także na wniosek mieszkańców. Z przykrością stwierdzam, że placówka jest źle zarządzana - stwierdza Przewoźnik.

Jakie są zarzuty?

- Od bezprawnie przyjmowanych opłat za używanie sprzętu gospodarstwa domowego, po samowolę budowlaną i przyjmowanie podopiecznych według własnych zasad - wyjaśnia Przewoźnik.

- Nasze wnioski pokontrolne kierujemy do prezydenta miasta z nadzieją, że wyciągnie konsekwencje. Pisma pozostają bez odpowiedzi. A fakt, że pani kierownik, od trzech lat łamie prawo i piastuje swoje stanowisko, mówi sam za siebie - dodaje.

Genowefa Pytlak kierownik placówki nie zgadza się z zarzutami Kazimierza Podgajnego. Sceptycznie odnosi się także do zaleceń pokontrolnych służb wojewody i Najwyższej Izby Kontroli.

- Jeśli człowiek nie wisi na klamce u prezydenta i wypracowuje zyski, to musi to być działanie sprzeczne z prawem - pyta Genowefa Pytlak. - Z wieloma zastrzeżeniami, jak to które dotyczy przyjmowania podopiecznych na podstawie umów cywilno - prawnych, nie zgadzam się.

Mimo tego kierowniczka DOPS-u przedwczoraj postanowiła raz na zawsze pożegnać się z placówką. Oficjalnie odeszła na emeryturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24