Niektórym DPS-om na Podkarpaciu grozi zamknięcie

Rozporządzenie ministra określa kryteria, jakie muszą spełnić DPS-y, by mogły działać po 1 stycznia 2011 r. Najważniejsze z nich to likwidacja barier architektonicznych, m.in. progów, różnic poziomów podłogi i wąskich drzwi oraz wydzielenie takich pomieszczeń jak pokoje dziennego pobytu, jadalnia, pomieszczenia do terapii i rehabilitacji, pokój gościnny, pomieszczenia pomocnicze do prania i suszenia. Istotna jest też wielkość pokoi: jednoosobowe nie mniejsze niż 9 m kw., a wieloosobowe nie mniejsze niż 6 m kw. na osobę.

Największy problem mają te domy pomocy społecznej, w których jest duże zagęszczenie. To wiąże się nie tylko z zatrudnieniem dodatkowych osób, ale też w niektórych przypadkach z rozbudową budynku. - Dodatkowy personel to jeden z poważnych problemów. Utworzenie nowych miejsc pracy dla 10 czy 15 osób to duży wydatek dla powiatu, który jest organem prowadzącym - wyjaśnia Dariusz Tracz, dyrektor wydziału polityki społecznej w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim.

Niespełna pół roku mają jeszcze domy, w których prowadzone są bardzo duże inwestycje związane z rozbudową, jak np. w Brzózie Królewskiej w pow. leżajskim, Gliniku Dolnym w pow. strzyżowskim, Irenie w pow. stalowowolskim czy w Przemyślu.

W większości pozostałych domów, które funkcjonują jeszcze na podstawie zezwoleń warunkowych, potrzebne są jedynie niewielkie prace.