Nieporozumienia rodzinne przyczyną zabójstwa w Cieplicach? Ofiara przed śmiercią wskazała winnych

- Przygotowuję wnioski do sądu o tymczasowy areszt dla podejrzanych - mówi Marzena Strokoń, wiceszefowa przeworskiej prokuratury.

Postawienie zarzutów poprzedziły wielogodzinne przesłuchania zatrzymanych. O motywach zbrodni prowadząca postępowanie prokurator Strokoń nie chce mówić. Również o przebiegu przestępstwa nic nie można się dowiedzieć.

Pojechali w nocy do szwagra

- Nie kryli się z tym, że jadą do szwagra do pracy. Mówili, że muszą załatwić ważną sprawę. Nikt nie spodziewał się, że może chodzić o morderstwo - mówią świadkowie, którzy w niedługo przed tragedią spotkali się z braćmi.

Janusza K., 33-letniego pracownika ochrony w zakładzie w Cieplicach znaleziono około 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Poraniony nożem jeszcze żył.

Wskazał winnych?

Zanim umarł w szpitalu był na tyle przytomny, by powiedzieć, że zaatakowali go szwagrowie - dowiadujemy się od znajomych Janusza K.

- Grzegorz jest niewinny. On tylko podwiózł brata, a gdy wracali dowiedział się od niego, że ten dźgnął szwagra nożem - broni jednego z podejrzewanych ojciec.

Cały dzisiejszy dzień spędził on przed przeworską prokuraturą czekając na wiadomości.

Dochodziło do zatargów

Tak mówią sąsiedzi. Od członków rodziny, też można usłyszeć potwierdzenie, że pojawiały się kłótnie.

- Starszemu puściły nerwy… bronił siostry, młodszego brata i samego siebie - pisze w komentarzu pod tekstem na portalu nowiny24.pl osoba podpisująca się "Ona".

Jutro Sąd Rejonowy w Przeworsku zdecyduje, czy podejrzani trafią do więzienia.