Niespełna 100 dni do igrzysk w Rio de Janeiro. Ile medali zdobędą Polacy

Igrzyska XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro zbliżają się wielkimi krokami. Do najważniejszego sportowego wydarzenia roku pozostało już tylko 95 dni. Typujemy, jak mogą wypaść Polacy. Kto może przywieźć medal z brazylijskich igrzysk.

Kandydatów podzieliliśmy na trzy kategorie: pewniaków, których tylko sytuacje wyjątkowe mogłyby medalu pozbawić, kandydatów, na których w kontekście medali liczymy, ale ich brak nie byłby wielką niespodzianką, oraz tych, którzy mogą zaskoczyć i zdobyć swój olimpijski krążek. Lista mogłaby być całkiem długa, jednak posłużymy się pewną teorią, że ze wszystkich szans medalowych zazwyczaj spełnia się jedna trzecia.

Zacznijmy od tych, których na ten moment nie możemy sobie wyobrazić bez medali na szyjach. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to oczywiście nasi młociarze. Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek całkowicie zdominowali ubiegły sezon w swojej konkurencji. Oboje zostali mistrzami świata, deklasowali swoich rywali po kilka metrów na zawodach, a dodatkowo Anita pobiła fenomenalny rekord świata i stała się pierwszą kobietą, która rzuciła 80 metrów. A nawet 81 (dokładnie 81,08). Ciężko sobie na teraz wyobrazić, żeby ta dwójka nie zdobyła złotych medali, a co dopiero, żeby w ogóle nie miała ich w żadnym kolorze.

Do nich możemy dodać trzeciego mistrza świata Piotra Małachowskiego. Nasz dyskobol zdobył złoto mistrzostw świata pod nieobecność Roberta Hartinga, który leczył poważną kontuzję, i nie wiadomo, jak Niemiec będzie się spisywał po powrocie. Nawet gdyby miał powrócić na nieosiągalny dla większości poziom, to Polak powinien walczyć o pozostałe miejsca medalowe i je uzyskać. A i złoto jest w jego zasięgu, bo o ile z Hartingiem zazwyczaj przegrywa, to walczyć z nim potrafi.

Naszym ostatnim pewniakiem będzie Marta Walczykiewicz. Co ciekawe, kajakarkę wymienia się jako pewniaczkę do konkretnego medalu i nie jest to złoto, tylko srebro. Nic dziwnego, ostatnie lata w konkurencji K1 200 metrów wyglądają następująco - o klasę wyżej od wszystkich jest Lisa Carrin-gton, wielokrotna złota medalistka MŚ, a także aktualna mistrzyni olimpijska. Za nią jest właśnie Walczykiewicz, wielokrotna wicemistrzyni świata, a dopiero potem - dużo niżej - reszta zawodniczek. Brak tych dwóch pań w takiej kolejności na podium w Rio byłby niespodzianką.

Listę pewniaków zakończyliśmy gronem zaledwie czteroosobowym, choć w świadomości kibiców i wielu innych naszych sportowców zasługuje na to miano.

W kajakarstwie możemy liczyć też na naszą dwójkę na 1000 metrów, czyli medalistki IO w Londynie Beatę Mikołajczyk i Karolinę Naję, oraz czwórkę na tym samym dystansie, w której wystąpią prawdopodobnie trzy wyżej wymienione panie oraz Edyta Dzieniszewska albo Ewelina Wojnarowska. Swoją szansę możemy też mieć w kajakarstwie górskim. W K1 mamy medalistę mistrzostw świata Mateusza Polaczyka, który w Londynie był czwarty, i choć ta odmiana kajakarstwa jest dużo bardziej loteryjna, to szans odmówić mu nie można.

Kandydatów mamy też w lekkoatletyce, i to nie tylko tych pewnych. W biegu na 800 metrów wystartuje nasz wicemistrz świata Adam Kszczot, który przed rokiem w końcu pokazał, że jest w stanie rywalizować o medale w „afrykańskiej” stawce. Poza nim mamy tyczkarzy Pawła Wojciechowskiego, Piotra Liska i Roberta Soberę. To, że jest ich aż trzech, sprawia, że w tak loteryjnym czasem sporcie mamy zdecydowanie większe szanse na medal, żeby dla przykładu przypomnieć igrzyska w Montrealu w roku 1976, gdzie po nieudanym konkursie faworyta Władysława Kozakiewicza złoto zdobył Tadeusz Ślusarski.

Oprócz nich mamy skoczki-nie wzwyż Kamilę Lićwinko i Justynę Kasprzycką, a pierwsza powinna być jedną z głównych faworytek do medali. W konkurencjach rzutowych mamy dwóch aktualnych medalistów MŚ Roberta Urbanka i Wojciecha Nowickiego. Obaj, odpowiednio w dysku i młocie, przy sprzyjających okolicznościach mogą powalczyć o podium.

Naturalnymi kandydatami, a wręcz pewniakami powinni być tegoroczni mistrzowie świata w klasie RS:X Piotr Myszka i Małgorzata Białecka. Dlaczego więc nie są u nas pewniakami? Ze względu na dyscyplinę, którą uprawiają. Żeglarstwo już niejednokrotnie pokazywało, że potrafi być loteryjne i wiele zależy od tego np., na jakim akwenie się pływa. A ten będzie inny niż chociażby na światowym czempionacie, tak samo jak warunki pogodowe czy parę innych czynników. W kontekście medali na pewno na tę dwójkę mistrzów liczymy, ale ciężko nazwać ich pewniakami.

Przy sportach wodnych na pewno trzeba też wspomnieć o wioślarstwie i pływaniu. W tej pierwszej dyscyplinie naszą szansą jest dwójka Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj, które regularnie zdobywają medale mistrzowskich imprez. W tej drugiej mamy duet Konrada Czerniaka i Radosława Kawęckiego, którzy w swoich konkurencjach (100 metrów motylkiem i 200 metrów grzbietem) są w szerokim (Czerniak) czy też trochę ściślejszym (Kawęcki) gronie faworytów.

Wielu emocji dostarczą nam na pewno sporty zespołowe. Obecnie mamy w Rio tylko piłkarzy ręcznych, jednak ciężko sobie wyobrazić, żeby mieli tam nie awansować siatkarze. Oba zespoły na pewno nie są bez szans, a w szczególności siatkarze, aktualni mistrzowie świata, którzy byliby nawet w ścisłym gronie faworytów. Szczypiorniści pod wodzą nowego trenera Talanta Dujszebajewa i w nielicznym gronie zespołów na pewno pokuszą się o wyjście z grupy, a potem od strefy medalowej będzie ich dzielił tylko jeden mecz. I jeszcze jedno, czego możemy być pewni w przypadkach obu naszych drużyn - umiejętności może zabraknąć, ale woli walki na pewno nie, a czasem właśnie tym zdobywa się medale.

Z pozostałych sportów mamy kolarstwo na czele z Mają Włoszczowską, Michałem Kwiatkowskim i Katarzyną Niewiadomą. Cała trójka na przestrzeni ostatnich lat pokazywała, że potrafi być w czołówce światowych imprez i choć kolarstwo na IO rządzi się swoimi prawami - należy zaliczyć ich do kandydatów do podium.

Na koniec należy dodać naszego aktualnego mistrza olimpijskiego Adriana Zielińskiego, który będzie próbował powtórzyć swój sukces po zmianie wagi na wyższą (94 kg, wcześniej 85 kg). Pewniakiem nie jest, ale kandydatem? Jak najbardziej.

W tej kategorii zaczniemy od sportów walki. W końcu to tu często wiele zależy od szczęścia i dyspozycji dnia. Nieźle w trwających kwalifikacjach olimpijskich radzą sobie zapaśnicy stylu wolnego na czele z Magomedmuradem Gadżijewem i kobiety z Katarzyną Krawczyk czy Agnieszką Wieszczek-Kordus. Igrzyska w Londynie pokazały nam, pod postacią Pawła Zagrodnika i Darii Pogorzelec w judo, że każdy zawodnik w sportach walki to ewentualna szansa na końcowy sukces. Tak więc i tu upatrywalibyśmy jakiegoś krążka.

Co poza tym? Każda z naszych par w siatkówce plażowej, a będą to najprawdopodobniej duety Fijałek/Prudel, Kantor/Łosiak oraz Brzostek/Kołosińska. Dodajmy do tego młodych gniewnych, jak Patryk Dobek w biegu na 400 metrów przez płotki, Konrad Bukowiecki czy medalista MŚ w pływaniu Jan Świtkowski, którzy mogą poczynić znaczące postępy, a także kajakarzy jak Ewelina Wojnarowska w K1 500 m czy Tomasz Kaczor w C1 1000. Kto wie, czy o dobry wynik nie pokusi się sztafeta zmiennistów 4x100 metrów? Przy takich nazwiskach, jak: Czerniak, Kawęcki czy Paweł Korzeniowski, brakuje nam tylko jednego - solidnego żabkarza.

Wszyscy z grona wyżej wymienionych sportowców mają już swoje mniejsze lub większe sukcesy i niewykluczone, że w Rio pokuszą się o sprawienie niespodzianki.

Jak widać - szans Polakom na pewno nie zabraknie. Nam tylko pozostaje trzymać kciuki i kibicować, by je wykorzystywali. W przeszłości różnie z tym niestety bywało.