Nieudany weekend żużlowców z Krosna i Rzeszowa

ŻKS ROW Rybnik - PGE Marma Rzeszów 48:42

ŻKS ROW Rybnik - PGE Marma Rzeszów 48:42

Rybnik:
1. Mich. Szczepaniak 3 (2,1,u,-)
2. North 10+1 (1*,3,2,3,1)
3. Szombierski 10+2 (2,2*,3,2,1*)
4. Czałow 5+1 (1*,3,1,0)
5. Milik 12+1 (2,3,2,2*,3)
6. Woryna 7+1 (2,1,1*,1,2)
7. Polis 1+1 (1*,d,0,)
Trener Jan Grabowski
PGE Marma
1. Klindt 10 (3,t,1,3,3)
2. Miesiąc 1 (0,1,-,w)
3. Kuciapa 1 (0,0,1,0)
4. Nicholls 15+1 (3,2,3,3,2*,2)
5. Ljung 8 (3,0,2,3,0)
6. Sówka 6 (3,0,2,1,0)
7. K. Rempała 1 (0,1,0)
Trener Janusz Ślączka
NCD - Sędziował Jerzy Nowak (Toruń). Widzów 6000.

Rzeszowianie nie sprostali w Rybniku tamtejszemu ROW-owi, a krośnianie ulegli niespodziewanie u siebie Wandzie Kraków.

Rzeszowianom w tym sezonie nie wiedzie się na wyjazdach. W niedzielę przegrali w Rybniku z broniącymi się przed spadkiem "Rekinami", ale nadal są liderem I ligi. Najlepszym zawodnikiem "Żurawi", którzy zainkasowali bonusa, był Scott Nicholls zdobywca 15 punktów i bonusa. Dobrze spisał się zastępujący Kenniego Larsena Nicolai Klindt, który zapisał na swoim koncie 10 pkt.

Zdeterminowani trudną sytuacją rybniczanie jechali bardzo ambitnie. Goście też się starali, ale gospodarze byli szybsi. Po raz kolejny na wyjeździe słabo spisali się Maciej Kuciapa, który wygrywał starty, ale potem rywale go wyprzedzali. Podobnie, jak Kuciapa, tylko jeden punkt zdobył Paweł Miesiąc. To były dwie luki nie do doraźnego nawet naprawiania.

ROW nie miał takich problemów ze składem. - O naszym sukcesie zadecydowała równa jazda wszystkich zawodników. Nie mieliśmy słabych punktów w drużynie. Oczywiście, cieszymy się ze zwycięstwa, bo te dwa punkty są dla nas bardzo ważne i cenne - podsumował Krzysztof Mrozek, prezes rybnickiego klubu.

- Szkoda mi tego meczu i Maćka Kuciapy - mówił po spotkaniu Janusz Ślączka, trener PGE Marmy. - Chcieliśmy bardzo wygrać, robiliśmy wszystko, aby tak się stało. Niestety, nie udało się. Zdobyliśmy ponad 40 punktów, a jednak przegraliśmy. Martwi mnie postawa Maćka Kuciapy i Pawła Miesiąca, którzy zdobyli tylko po jednym punkcie. Kuciapa zostawił serce na torze. Starał się, robił, co mógł, dobrze wychodził ze startu, ale mający szybsze motocykle przeciwnicy wyprzedzali go na trasie. Nic więcej nie mógł w niedzielę zdziałać. Dziękujemy kibicom, którzy przyjechali za nami do Rybnika za doping. Walczymy dalej. Kenniego Larsena po sobotnim finale indywidualnych mistrzostw Europy bolały nadgarstki i w jego miejsce jechał Nicolai Klindt.

Żużlowcy KSM Krosno przegrali na własnym torze z drużyną Speedway Wandy Instal Kraków identycznym wynikiem jak PGE Marma. Krakowianie, którzy w pierwszym meczu zwyciężyli 55:34 zainkasowali trzy punkty i zepchnęli "Wilki" w tabeli z drugiego na trzecie miejsce. To pierwsza porażka w tym sezonie porażka KSM na własnym torze. Losy meczu ważyły się do ostatniego wyścigu.

KSM Krosno - Wanda Kraków 42:48

KSM Krosno - Wanda Kraków 42:48

KSM
9. T. Rempała 9+2 (0,1*,2*,3,3)
10. Vissing 14 (3,2,3,3,3,w)
11. Busch 6+1 (2,1,1,w,2*)
12. M. Rempała 0 (0,d,-,-)
13. Fierlej 8 (3,2,1,w,1,1)
14. Portas 4 (2,0,2)
15. M. Wieczorek 1+1 (1*,0,d)
Trener Ireneusz Kwieciński
Wanda
1. Baran 10+4 (1*,2*,2*,3,2*)
2. Pytel 13 (2,3,3,2,3)
3. NB Jacobsen 7 (1,3,1,1,1)
4. Hansen 6 (3,1,0,2,0)
5. M. Karlsson 7 (2,3,2,d)
6. Parys 1 (0,0,1)
7. Kaczmarek (gość) 4+1 (3,1*,0)
Trener Michał Widera
NCD - 70, 5 s. - uzyskał w 4. wyścigu Mariusz Fierlej. Sędziował Tomasz Proszowski (Tarnów). Widzów 3500.

W ekipie gospodarzy świetnie spisywał się Claus Vissing, który zdobył 14 punktów. Nie można wybrzydzać na postawę juniorów. Pozostali zawodnicy powinni pojechać lepiej. Z kretesem zawiódł Marcin Rempała, który zakończył ten bardzo ważny pojedynek z zerowym kontem.

Krakowianie, choć wystąpili bez swojego kapitana Rafała Trojanowskiego, który wraca do zdrowia, dysponowali bardziej wyrównanym składem. Wanda lepiej zaczęła i fortunnie skończyła spotkanie. Po ósmym wygranym podwójnie wyścigu ekipa spod Wawelu uciekła miejscowym na dystans 12 punktów, potem zdołała przetrwać małą ofensywę "Wilków", które po dziesiątej gonitwie zmniejszyły dystans sześciu oczek. Finisz był niezwykle emocjonujący; miejscowi wygrali wyścigi trzynasty (4:2) i czternasty (5:1) i przed decydującą odsłoną Wanda przeważała już tylko 43:41. Niestety, w ostatniej odsłonie rywale lepiej ruszyli spod taśmy. Na drugim łuku pierwszego okrążenia upadł Vissing. Mariusz Fierlej, aby nie wpaść w kolegę położył motocykl. W powtórce bez wykluczonego Clausa dominowali najlepsi tego dnia na torze Karol Baran i Daniel Pytel.

Rewanż już w pierwszej rundzie play-off, ponieważ obie drużyny będą skazane na siebie, gdyż zakończą rywalizację w sezonie zasadniczym na drugiej (Wanda) i trzeciej (KSM) pozycji.

- Przyjechała mocna ekipa i przegraliśmy, ale po walce - powiedział Ireneusz Kwieciński, trener KSM. - Po trochę niefortunnym początku, potem każdy coś poprzestawiała w swoich motorach i finisz był bardzo zacięty, a o wyniku meczu rozstrzygnął dopiero 15. wyścig. Upadki się zdarzają, w niedzielę akurat nam się przydarzyły. Musimy wyciągnąć wnioski, co było nie tak w tym meczu i w rundzie play-off, w której pojedziemy z zerowym dorobkiem, wszystko będzie możliwe.