MKTG SR - pasek na kartach artykułów

NIK: uczelnie publiczne na Podkarpaciu mają problem z praktycznym kształceniem studentów

Klaudia Kobylańska
Absolwenci publicznych uczelni w regionie nie są kandydatami atrakcyjnymi dla pracodawców - ustaliła rzeszowska delegatura NIK. Na zdjęciu nowoczesna aula jednej z rzeszowskich uczelni
Absolwenci publicznych uczelni w regionie nie są kandydatami atrakcyjnymi dla pracodawców - ustaliła rzeszowska delegatura NIK. Na zdjęciu nowoczesna aula jednej z rzeszowskich uczelni Krzysztof Łokaj
Książkowa teoria, brak praktyki i trudny rynek pracy. Z takich oto powodów absolwenci uczelni publicznych na Podkarpaciu nie mogą znaleźć dobrej pracy w wyuczonym zawodzie - wynika z raportu NIK.

Delegatura Najwyższej Izby Kontroli w Rzeszowie wzięła pod lupę lata 2012-2014. Z raportu wynika, że uczelnie publiczne na Podkarpaciu mają problem z praktycznym kształceniem studentów. W konsekwencji - absolwenci nie są atrakcyjnymi kandydatami dla pracodawców i muszą szukać zajęcia poniżej swoich kwalifikacji lub wyjeżdżać za granicę.

Cierpi na tym region, który potrzebuje do dalszego rozwoju kadr z odpowiednim wykształceniem wyższym, szczególnie tych przygotowanych do pracy w sektorze biznesu.

Według Najwyższej Izby Kontroli, podkarpackie uczelnie publiczne organizowały, co prawda, doradztwo zawodowe dla swoich studentów, ale na ogół nie znały jego rezultatów.

W fazie rozwoju

- Od 2010 roku Uniwersytet Rzeszowski pracuje nad dostosowaniem kierunków studiów do rynku pracy - tłumaczy prof. UR Wojciech Walat, prorektor ds. studenckich i kształcenia Uniwersytetu Rzeszowskiego. - Musimy jednak brać pod uwagę dwa czynniki. Pierwszym jest utrzymanie akademickości uczelni, a warunkiem tego jest prowadzenie kierunków takich jak biologia czy matematyka, choć nie stoją za nimi konkretne zawody. Drugim jest wprowadzanie specjalności, które automatycznie pozycjonują absolwenta na rynku pracy. Jako przykład mogę tu podać studia matematyczne ze specjalnością bankowość i finanse.

Prof. Wojciech Walat dodaje, że dwutorowość studiów (kierunki ogólnoakademickie i praktyczne) została wprowadzona dopiero w 2011 roku, a uczelnia publiczna nie jest w stanie reagować na zmiany z roku na rok i potrzebuje więcej czasu.

Problem tkwi w studentach?

Jak twierdzi prorektor Uniwersytetu Rzeszowskiego, przeszkodą jest też podejście studentów. Ci, którzy wybierają się do prywatnych szkół wyższych, w większości wiedzą, czym chcą się zajmować i aktywnie szukają pracy lub myślą o otwarciu własnej firmy. Inaczej jest ze studentami, którzy wybierają uczelnie publiczne i skupiają się na pracy naukowej i badawczej, a ich plany kształtują się później.

Władze Uniwersytetu Rzeszowskiego zapewniają, że nie siedzą bezczynnie. Uczelnia organizuje targi pracy i spotkania z doradcami zawodowymi, działa też biuro karier i inkubator przedsiębiorczości, który powstał w 2011 roku. Dodatkowo studentom oferuje się atrakcyjne staże, ale niewiele osób chce z nich skorzystać.

- Cały czas próbujemy aktywizować studentów i na pewno, gdyby ktoś przyszedł do nas z ciekawym pomysłem, zrobilibyśmy wszystko, żeby mu pomóc - deklaruje prof. Walat.

Z tą opinią zgadza się również część studentów.

- Każdy wybiera sobie studia sam, i od niego wszystko zależy. Moi znajomi, którzy skończyli politechnikę, bez problemu znaleźli pracę. Po prostu trzeba chcieć, a jak się okaże zainteresowanie, to uczelnia też pomoże - mówi Damian, student architektury na Politechnice Rzeszowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24