Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt milicji nie kochał

JERZY NACHMAN
WŁADYSŁAW ANTONI ŻMUDAUr. 06.06.1954 w Lublinie; zawod: technik; pozycja na boisku: obrońca - stoper; wzrost: 187 cm; waga: 85 kg; kluby: Motor Lublin (wychowanek, 66-72), Gwardia Warszawa (72-74), Śląsk Wrocław (74-80), Widzew Łódź (80-82), włoski Hellas Werona (82-84, finał Pucharu Włoch 84), Cosmos Nowy Jork (84), Cremonese Cremona (84-87); osiągnięcia piłkarskie: trzykrotny mistrz Polski (Śląsk Wrocław 77, Widzew Łódź 81 i 82), 91 wystepów w pierwszej reprezentacji kraju (trzeci na liście wszech czasów za Lata i Deyną, pierwszy reprezentant kraju w barwach az sześciu klubów (Gwardia 11, Śląsk 45, Widzew 23, Verona 1, Cosmos 4, Cremonese 7), kapitan w 21 spotkaniach (wiecej gier z opaska kapitańska zaliczyli tylko: Deyna, Szczepański i Cieślik),  uczestnik czterech finałów World Cup (MŚ 74 - trzecie miejsce, MŚ 78 - 5/6 miejsce, MŚ 82 - trzecie miejsce, MŚ 86 - gdzie rozegrał 21 mecz w finałach wyrównując rekord Niemca Seelera, olimpijczyk, srebrny medalista IO Montreal 76; kariera trenerska: współpracownik kadry olimpijskiej trenera Pawła Janasa (Sydney 2000), asystent trenera Jerzego Angela w pierwszej reprezentacji (awans na MŚ 2002), obecnie trener reprezentacji U-20).
WŁADYSŁAW ANTONI ŻMUDAUr. 06.06.1954 w Lublinie; zawod: technik; pozycja na boisku: obrońca - stoper; wzrost: 187 cm; waga: 85 kg; kluby: Motor Lublin (wychowanek, 66-72), Gwardia Warszawa (72-74), Śląsk Wrocław (74-80), Widzew Łódź (80-82), włoski Hellas Werona (82-84, finał Pucharu Włoch 84), Cosmos Nowy Jork (84), Cremonese Cremona (84-87); osiągnięcia piłkarskie: trzykrotny mistrz Polski (Śląsk Wrocław 77, Widzew Łódź 81 i 82), 91 wystepów w pierwszej reprezentacji kraju (trzeci na liście wszech czasów za Lata i Deyną, pierwszy reprezentant kraju w barwach az sześciu klubów (Gwardia 11, Śląsk 45, Widzew 23, Verona 1, Cosmos 4, Cremonese 7), kapitan w 21 spotkaniach (wiecej gier z opaska kapitańska zaliczyli tylko: Deyna, Szczepański i Cieślik), uczestnik czterech finałów World Cup (MŚ 74 - trzecie miejsce, MŚ 78 - 5/6 miejsce, MŚ 82 - trzecie miejsce, MŚ 86 - gdzie rozegrał 21 mecz w finałach wyrównując rekord Niemca Seelera, olimpijczyk, srebrny medalista IO Montreal 76; kariera trenerska: współpracownik kadry olimpijskiej trenera Pawła Janasa (Sydney 2000), asystent trenera Jerzego Angela w pierwszej reprezentacji (awans na MŚ 2002), obecnie trener reprezentacji U-20).
Rozmowa z WŁADYSŁAWEM ŻMUDĄ, uczestnikiem czterech finałów piłkarskich mistrzostw świata, obecnie trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski do lat 20

- Czy ma pan żal do trenera Antoniego Piechniczka o to, że nie pobił pan w meksyku rekordu Seelera?
- Wtedy miałem na pewno żal. Byłem wówczas zawodnikiem drugoligowego włoskiego klubu Cremonese. Prezes tego klubu kontaktował się z trenerem Piechniczkiem. Nasz szkoleniowiec powiedział, że jako zdrowy piłkarz jestem potrzebny. Później jednak trochę to zakwestionowano i nie dane mi było pobic rekordu Seelera.
- Niespodziewanie po meczu na Wembley zajął pan miejsce Mirosława Bulzackiego na środku obrony. Jak to się stało, że pojechał pan na Mistrzostwa świata do Niemiec jako podstawowy zawodnik?
- Byłem wówczas podstawowym zawodnikiem reprezentacji do lat 23. Wtedy trener Andrzej Strejlau polecił mnie Kazimierzowi Górskiemu. Pamiętam, że Strejalu polecił mnie i Drozdowskiego. Obaj pojechaliśmy z pierwsza reprezentacja na mecz do Irlandii.
- Z Motoru Lublin przeszedł pan do Gwardii Warszawa. Dlaczego na mecze stołecznej drużyny mimo silnego składu przychodziło niewielu widzów?
- No cóż, milicji nikt wtedy nie kochał. Jednak my tylko byliśmy formalnie przydzieleni do gwardyjskiego klubu. Nigdy nie byłem milicjantem.
- Kulisy przejścia do Gwardii tez są dosyć niezwykłe.
- Chciałem przejść do Zagłębia Wałbrzych. Przez trzy miesiące nie mogłem grać. Wtedy przyjechali do mnie panowie pułkownicy z moja karta zawodnicza i pojechałem grac do stolicy. Wtedy grali w Gwardii tacy piłkarze jak: Jerzy Pocialik, Ryszard Szymczak, Jerzy Kraska, Jan Małkiewicz czy Marian Szarama. Był to bardzo silny zespół.
- Jak trafił pan do Widzewa?
- Ile razy chciałem zmieniać barwy klubowe to od razu dostawałem bilet do wojska. Wtedy musiałem się ukrywać. Jak się panowie działacze dogadali to grałem w piłkę. Przechodząc z Gwardii do Śląska czekałem osiem miesięcy na zwolnienie. Idąc do Widzewa po niewiele krótszym czasie dostałem zezwolenie na grę.
- W Śląsku Wrocław była wtedy miła atmosfera.
- Po mistrzostwach świata w Niemczech przeszedłem do Śląska. Miałem wtedy dwadzieścia lat. Drużyna wtedy nie była najmocniejsza. Przez sześć lat byliśmy jednak w czołówce ligi. Wywalczyliśmy nawet mistrzostwo kraju w 1977 roku.
- 1980 rok to juz występy w Widzewie.
- Tez miło wspominam tamten okres. Przyszedłem gdy łódzki klub był na trzynastym miejscu w tabeli. Potem zdobyliśmy wicemistrzostwo polski. W następnych dwóch latach byliśmy mistrzami kraju.
- Władysław Żmuda podobno sam zadzwonił do ówczesnego prezesa Widzewa Ludwika Sobolewskiego proponując swoje występy w Widzewie.
- Rzeczywiście tak było. Byłem po operacji pachwiny. Wtróciłem właśnie z Wiednia i zatelefonowałem do prezesa Sobolewskiego. Następnego dnia kierownik Widzewa pan Wroński prawie ze zgrupowania kadry w kamieniu przewiózł mnie do Łodzi.
- Któremu trenerowi zawdzięcza pan najwięcej?
- Niewątpliwie Ryszardowi Koncewiczowi w Gwardii Warszawa.
- Proszę o krótkie porównanie finałów mistrzostw świata w 1974, 1978 i 1982 roku?
_ Do Niemiec jechaliśmy skazani na porażkę. Zrobiliśmy już niespodzianke wychodząc z grupy. Niewielu dawało nam szanse w konfrontacji z Argentyna i Włochami. Swoja gra zapisaliśmy sie do historii polskiej piłki nożnej. Najważniejszy był jednak styl w jakim tego dokonaliśmy. Turniej w Argentynie pozostawił pewien niedosyt. Dzisiaj jednak 5-6 miejsce na mundialu bralibyśmy w ciemno. Mundial w Hiszpanii to ogromne osiągnięcie piłkarzy i trenera Piechniczka. Przypomnę, że był wtedy stan wojenny w Polsce i wyjeżdżając do Hiszpanii nie graliśmy żadnych międzypaństwowych spotkań towarzyskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24